wtorek, 4 sierpnia 2015

„Lektury dla kibica” - (Nie)sportowy poradnik antystresowy

Gdy zawodnicy z pola byli komplementowani, jemu zazwyczaj wytykano błędy, nawet wtedy, gdy drużyna wygrywała. Wielu uważało, że bramkarz to najsłabsze ogniwo Barcelony. On pomimo to, przez wiele lat uparcie stał między słupkami katalońskiej bramki. Jak radził sobie z tak wielkimi oczekiwaniami i pretensjami? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w książce wychowanka Barcelony.

Rozdział 77.

Víctor Valdés. Samotność bramkarza - Víctor Valdés

„Samotność bramkarza” to zupełnie inna książka niż wszystkie pozycje sportowe, które dotychczas przeczytałam. W zasadzie nie jest to lektura typowo o sporcie. Nie jest to też autobiografia, choć zawiera pewne wątki biograficzne. Choć autorem książki jest były bramkarz Barcelony, to samego Valdésa jest w niej bardzo mało. Zawiodą się, więc Ci, którzy czekają na nieznane wątki jego prywatnego życia, czy też newsy z piłkarskiej szatni.

Ta książka to poradnik o unikalnej #metodzieV. Metodzie, dzięki której Valdés nauczył się przezwyciężać ciążącą na nim presję związaną z byciem zawodowym sportowcem. Bramkarz początkowo poświęca kila słów największemu wrogowi, czyli presji, a następnie przedstawia osiem kroków metody, przytaczając jednocześnie przykłady ze swojego życia, mające potwierdzać jej efektywność. Wszystko opisuje bardzo zwięźle - książka do „połknięcia” w jeden, krótki wieczór.

Sama metoda jest… specyficzna. Choć zawiera pewne interesujące i prawdziwe wnioski, to nie brak w niej również wielu banałów („trenuj, trenuj i jeszcze raz trenuj”). Na pewno nie jest przeznaczona dla każdego (niektórym wmawianie sobie, że jest się najgorszym może przynieść odwrotny skutek), ale by móc ją dokładnie ocenić należałoby się najpierw przekonać na własnej skórze o jej działaniu. Wiadomo tylko tyle, że jednemu człowiekowi na tej kuli ziemskiej pomogła osiągnąć sukces. A to już jakiś początek.

„Jestem najgorszym bramkarzem jakiego może mieć Barca. Cały świat mnie krytykuje, jestem na dnie. Nikt nie oczekuje ode mnie niczego wielkiego, więc nie mam nic do stracenia, prawda?”

Czytając lekturę dowiecie się, dlaczego Valdés został bramkarzem, choć wcale nie chciał grać na tej pozycji, dlaczego w dzieciństwie nie cieszył się na perspektywę weekendu jak jego rówieśnicy, czy też jak futbol stał się przeszkodą w jego relacjach z ojcem. Przeczytacie, dlaczego zdecydował się zostać w La Masii, choć tak naprawdę wolał przenieść się wraz z rodziną na Teneryfę, dlaczego lubi widzieć siebie w negatywnym świetle oraz kiedy zdecydował się porzucić futbol i dlaczego ostatecznie tego nie zrobił.

„Najgorsze ze wszystkiego, przynajmniej dla mnie, jest to, że pod bramką, której bronisz, jesteś sam, a Twoje decyzje są tylko Twoje.”

Odkryjecie, który mecz ostatecznie zaważył na jego przyszłości, komu dziękuje unosząc ręce do nieba świętując gole drużyny, co było najlepsze w Guardioli, a także, dlaczego nie lubi meczów. Víctor zdradzi Wam również jak wygląda jego dieta, którego dnia zrozumiał, że świat piłki nożnej nie jest jego światem, kiedy osiąga najlepsze wyniki oraz co robił w tygodniu poprzedzającym finał LM przeciwko Arsenalowi i co działo się w szatni Barcelony w przerwie meczu przy prowadzeniu Kanonierów.

„Być bramkarzem oznacza podejmować szybkie decyzje, jednocześnie dążąc do nieomylności.”

Nie ukrywam, że oczekiwałam czegoś więcej. Więcej futbolu. Więcej anegdot. Więcej „prywaty”. Więcej Valdésa. Niestety tego nie otrzymałam. W zamian jednak poznałam nowatorską metodę radzenia sobie ze stresem. I choć nie jestem przekonana, co do całości owej metody, to pewne jej elementy z pewnością mogłabym wcielić we własne życie. A nuż, widelec zadziała?


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.


Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz