środa, 5 października 2016

„Lektury dla kibica” – Dwa potężne nałogi

Arsenal to ma „szczęście” do piłkarzy z problemami. Był Paul Merson, był i Tony Adams…

Rozdział 108.

Tony Adams. Uzależniony - Tony Adams, Ian Ridley

Wielkie pieniądze, nadmiar wolnego czasu i niewłaściwie wybrani idole – połączenie tych czynników, gdy trafia na „podatny grunt”, może zaprowadzić człowieka na niebezpieczne tory. Niejeden sportowiec przekonał się o tym na własnej skórze. Jednym z nich był Tony Adams, którego życie i kariera przez długi czas toczyły się wokół futbolówki i alkoholu. Wieloletni kapitan Arsenalu, klubu, w którym spędził całą piłkarską karierę, opowiada swoją historię w autobiografii pt. „Uzależniony”.

 „Byłam siódma rano, a ja się zastanawiałem gdzie o tej porze mogę dostać drinka. Byłem w niewoli wódy.”

W oryginale książka ukazała się w 1998 roku, czyli w okresie, kiedy Adams był jeszcze czynnym zawodnikiem. Karierę skończył, bowiem dopiero w 2002 roku. Czasy gry Adamsa w koszulce Arsenalu to były naprawdę dobre czasy dla Kanonierów. Taki stan rzeczy może dziwić niektórych kibiców, bo dziś częściej niż o trofeach Arsenalu mówi się, że drużyna z Londynu wiecznie jest czwarta. ;) Oprócz niebanalnej opowieści samego piłkarza, przedstawione w lekturze dzieje klubu to spora zachęta do sięgnięcia po tę książkę.

„[…] jeśli odda się piłce całe serce, zdobędzie się serce tłumu.”

„Uzależniony” to autobiografia mająca dosyć typowy schemat, czyli mocny prolog, a następnie budowanie historii piłkarza, począwszy od dzieciństwa. Adams jednak nie zawsze zachowuje chronologię wydarzeń, powracając czasem do poruszanych wcześniej wątków. Nie przeszkadza to jednak w czytaniu. Lektura potrafi naprawdę wciągnąć, pomimo iż nadmiar szczegółowych, piłkarskich informacji jest chwilami przytłaczający. Ten drobny mankament nie psuje jednak ogólnej pozytywnej oceny lektury.

 „Nie piłem, żeby uczcić sukces albo zapomnieć o porażce. Piłem, żeby pić.”

Szczerze mówiąc przez większość książki towarzyszyło mi pewnego rodzaju rozczarowanie. Zdając sobie sprawę z alkoholizmu piłkarza spodziewałam się czegoś bardziej kontrowersyjnego, "mocniejszego". Tymczasem Adams początkowo długo opowiada o futbolu – swoim pierwszym uzależnieniu. Wspomina mecze, trofea, kolegów z boiska i trenerów. Oczywiście gdzieniegdzie przebija się jego drugi nałóg – alkohol i związane z nim kłopoty, ale to piłka jest w centrum uwagi. Dopiero w dalszej części lektury znajduje się rozdział całkowicie poświęcony zmorze Adamsa. Piłkarz zdradza w nim więcej szczegółów, „odkrywa wiele kart”, dzięki którym czytelnik uzmysławia sobie głębię jego uzależnienia.

 „Nikt, a już na pewno nie ja, nie sądził, że mogę pójść na dno.”

Pokuszę się o tezę, że to literackie spojrzenie piłkarza na własne życie jest nieprzypadkowe. Przez wiele lat Adams, bowiem nie widział problemu w alkoholu. Nawet poważny wypadek spowodowany na "podwójnym gazie” i pobyt w więzieniu nie wywołał żadnej zmiany. Adams dalej brnął w alkohol. Jak wielka była skala jego problemu? Doszło do tego, że kapitan Arsenalu cieszył się, kiedy doznał kontuzji! Który zawodowy piłkarz tak myśli? Jedynie taki, dla którego jest to okazja do picia… Zanim zrozumiał, że to alkohol rujnuje mu życie minęło sporo czasu.

 „Wyglądało na to, że powoli wszystko tracę, że picie wszystko pokonuje. A byłem przecież pewien, że to jedyna rzecz, która trzyma mnie przy życiu.”

Jak już wspomniałam w książce znajduje się sporo wątków piłkarskich. Dowiecie się, dlaczego w dzieciństwie często stawiano Adamsa na bramce, gdzie podpisał pierwszą umowę z Arsenalem, czy też jak postrzegał swoją grę w barwach narodowych.  Przeczytacie, w jaki celu idąc na trening zakładał pod koszulkę foliową torbę, jak przyjął decyzję trenera o powierzeniu mu funkcji kapitana Kanonierów, a jaki wpływ miała na niego tragedia na Hillsborough.

„[…] nie mogłem się napić, nie chciałem pić, ale ciągle czułem, że m u s z ę to zrobić.”

Odkryjecie, którzy piłkarze tworzyli „trójkę amigos” Arsenalu, co bardziej niż wzajemna sympatia zawodników potrzebne jest drużynie, aby wygrywała i którzy rywale byli dla Adamsa najbardziej wymagający. Tony zdradza również jak Gazza zareagował na wiadomość, że nie został powołany na MŚ’98 i przedstawia swoją osobistą, idealną jedenastkę Arsenalu. Opowiada także o początkach Wengera oraz zmianach, które Francuz wprowadził w londyńskim klubie.

 „Futbol to choroba powodująca, że bez przerwy chce się więcej i więcej; to uzależnienie, i nieważne, że jest „nieszkodliwe”.”

Sięgając po autobiografie sportowców wszyscy oczekujemy osobistych wyznań głównego bohatera. W przypadku Adamsa wiążą się one oczywiście w głównej mierze z jego drugim po futbolu nałogiem - alkoholem. Anglik zdradza jak zaczął się i postępował jego problem z procentami, tłumaczy, dlaczego w ogóle chciał się nauczyć pić (mówią przecież, że pić to trzeba umieć…) oraz przyznaje, że wychodził nietrzeźwy na boisko. Dowiecie się, kiedy zrozumiał, że alkoholik nie kieruje się żadną logiką, kiedy po raz pierwszy zauważył, że picie ma wpływ na jego formę, co spowodowało, że sięgnął dna szybciej niż inni, a także jak koledzy i trenerzy „nie zauważali” jego problemu, a wręcz sami go tuszowali.

 „Dzisiaj wiem, że sukcesy podbudowują, ale to upadki pozwalają się czegoś nauczyć.”

Alkohol oprócz wpływu na prywatne i zawodowe życie Tony'ego Adamsa miał również swoje konsekwencje prawne. Za jazdę po pijanemu trafił do więzienia. Były piłkarz opowiada jak traktowali go strażnicy i współwięźniowie, zdradza, których tematów nie poruszało się za kratami, wyjaśnia, dlaczego nie odwiedzał tam fryzjera. Dowiecie się także, dlaczego Adams nie mógł przyłączyć się do więziennej drużyny futbolowej, czy też, co napisał Alex Ferguson w liście, który przesłał mu do zakładu karnego.

 „Pragnąłem następnych nagród tak samo jak kolejek alkoholu.”

Futbol i alkohol - tylko te dwie kwestie przez znaczną część życia miały dla Adamsa znaczenie. Piłka była jedną z przyczyn jego picia, ale paradoksalnie właśnie dzięki niej wyszedł z uzależnienia. Dwie pasje, dwie namiętności, dwa nałogi. O nich właśnie jest „Uzależniony”. I choć książka w Anglii ukazała się osiemnaście lat temu to historia Adamsa jest wciąż aktualna. Zawiera uniwersalne prawdy ukazujące jak zgubny jest nałóg i jak niewiele trzeba by przekroczyć granicę i trafić na równię pochyłą. To książka, z której każdy może wynieść coś dla siebie.

 „Picie i piłka, dwoje wybawców.”


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.




Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz