niedziela, 2 czerwca 2019

„Lektury dla kibica” – Crouchie

Śmiechu warte!

Rozdział 195.

Peter Crouch. Jak być piłkarzem. Dwa metry śmiechu – Peter Crouch, Tom Fordyce

Peter Crouch jest jednym z najbardziej charakterystycznych piłkarzy. Jego popularność nie jest bynajmniej związana z wielkimi osiągnięciami sportowymi, a wyglądem. Dokładniej wzrostem. Niewielu piłkarzy mierzy przecież ponad dwa metry, a przy tym ma bardzo szczupłą budowę ciała, żeby nie napisać, iż wygląda jak „tyczka”. Pomimo, że Anglik wielokrotnie musiał odpowiadać na pytanie „czy nie chciał być koszykarzem?”, to grał zarówno w jednej z najlepszych piłkarskich lig świata – Premier League, jak i reprezentacji Anglii. Życie z perspektywy piłkarza jest mu, więc doskonale znane, a swoimi doświadczeniami i obserwacjami postanowił się podzielić w książce pt. „Jak być piłkarzem. Dwa metry śmiechu”

„Mój słynny robot był taki zabawny, ponieważ w ogóle nie był dobry.”

Rzadko, kiedy tytuł lektury idealnie oddaje to, co znajduje się na jej kartach. W przypadku książki Petera Croucha tytuł jest strzałem w samo okienko. Anglik porusza mnóstwo kwestii związanych z „byciem piłkarzem”, a wszystko okraszone jest wielką dawką humoru. 

Kosmicznie drogie samochody, dziwne przesądy, kuriozalne tatuaże, osobliwe cieszynki, tajniki transferów. Crouchie pokazuje świat futbolu, jakiego nie znamy. Wprowadza do piłkarskiej szatni, ośrodków treningowych, czy też klubowego autokaru. Ukazuje jak na przestrzeni lat zmieniła się piłka nożna i poszczególne jej aspekty. Wspomina piłkarskie absurdy. Opowiada o wpadkach innych zawodników, ale również swoich. 

„Jeśli jesteś napastnikiem i grasz na wyjeździe, masz moc uciszenia całego stadionu.”

Co tu dużo mówić, lektura jest świetna. Rozpoczyna się jednym z lepszych prologów. Doprawdy kapitalnym! Zaś poziom trzyma aż do końca. To książka naszpikowana ciekawymi historiami i anegdotami. Pełna dowcipu, sarkazmu, ale także trafnych spostrzeżeń i mądrych przemyśleń. W rozważaniach Anglika nie brakuje również dystansu, czy też samokrytyki. Książkę czyta się z niekłamaną przyjemnością. Podczas lektury nie zaznacie ani chwili nudy. Bez wątpienia „Jak być piłkarzem” będzie jednym z kandydatów do tytułu Sportowej Książki Roku.

„W miłości i w polu karnym przeciwnika wszystkie chwyty są dozwolone.”

W pozycji znajduje się mnóstwo intrygujących i przezabawnych historyjek. Dowiecie się, jaką częścią ciała John Terry nigdy nie dotykał piłki w szatni przed meczami reprezentacji Anglii (przedziwny przesąd), czy też, dlaczego po przypadkowym spotkaniu z Royem Keane'em Crouch sprzedał niedawno kupionego astona martina. Odkryjecie, czym na treningi przyjeżdżał Robert Huth oraz dlaczego Crouch jest „prawdopodobnie najbardziej znienawidzonym Anglikiem” w Trynidadzie i Tobago.

Poznacie „zbiór niepisanych praw rządzących relacjami piłkarzy z samochodami”. Dowiecie się, jaki kamuflaż – niezbyt spełniający swą rolę – miało auto Mario Balotellego oraz komu były klub po kilku tygodniach przypomniał o zaparkowanym porsche pod dworcem kolejowym w Saragossie, kiedy piłkarz grał już w Anglii! Przeczytacie nawet, w jaki sposób niepoprawny akcent zmienił tatuaż Johna Carew, który chciał mieć na karku napisane „Moje życie, moje zasady”.  Wyszło...tragicznie.

„Ale za Chiny Ludowe nie umiem zrozumieć, dlaczego ktoś miałby chcieć być obrońcą.”

Crouch w książce komentuje popularne frazesy i piłkarskie sformułowania, które często słyszymy w wywiadach. Zdradza czy faktycznie zawodnicy otrzymują dziesięć procent wartości transferu. Mówi, kiedy według niego piłkarz może całować klubowy herb. Wyjaśnia, dlaczego kiedyś najlepsza szatnia była na Highbury oraz dlaczego cieszył się z odejścia Roberta Hutha ze Stoke. Ujawnia wreszcie zasady panujące w klubowym autokarze.

Anglik opowiada także o modowych wpadkach i ekstrawagancjach piłkarzy. Dowiecie się, jaki styl obowiązuje w Premier League oraz kto nosił okulary bez szkieł, czyli po prostu same, puste oprawki. Przeczytacie, który piłkarz poszedł na miasto z metalowym rękawem, przez co wyglądał jak Terminator, czy też, co Crouch zrobił z swetrem z wielbłądziej wełny od Prady kupionym za bagatela 800 funtów (nie dość, że był drogi to brzydki).

„Pamiętaj, że piłkarze nie muszą dorosnąć, nikt od nich tego nie oczekuje.”

My kibice, nie tylko kochamy futbol, ale także się na nim mniej lub bardziej znamy. Piłkarze w naszych wyobrażeniach to najszczęśliwsi ludzie, gdyż robią to, co lubią. Ich praca jest jednocześnie pasją. Tymczasem okazuje się, że dla niektórych to tylko zawód. Potwierdza to jeden z piłkarzy Tottenhamu, który do tego stopnia nie interesował się futbolem, że nie znał piłkarzy, przeciwko którym miał grać! W ogóle ich nie kojarzył! Jednak, aby odkryć jego tożsamość musicie oczywiście sięgnąć po książkę Crouchiego. 

„Jeździł po mnie cały kraj, tylko nie fani Liverpoolu.”

Peter Crouch w lekturze „Jak być piłkarzem” zaprasza do poznania świata futbolu „od kuchni”. Świata fascynującego, a jednocześnie zabawnego i pełnego absurdów. Gwarantuję, że gdy przyjmiesz zaproszenie, nie pożałujesz.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.


Źródło zdjęcia: własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz