wtorek, 5 maja 2015

„Lektury dla kibica” – Maraton to pestka

Maraton dla większości ludzi to udręka (sama sobie tego nie wyobrażam), dla niego zwykła rozgrzewka. On potrafi biec non stop ponad 500 km (słownie pięćset!). Poznajcie tego niezwykłego człowieka.

Rozdział 69.

Ultramaratończyk. Poza granicami wytrzymałości - Dean Karnazes

Pracownik korporacji, zarabiający pokaźne sumy pieniężne, jeżdżący Lexusem. Mąż i ojciec dwójki dzieci. Ma wszystko, o czym marzy wielu ludzi. Dla niego to jednak za mało. Szczęście i samego siebie odnajduje pokonując samotnie kolejne kilometry na biegowej drodze.

„Chwilami zatapiałem się w kontemplacji wzgórz, otulonych światłem księżyca. Ale były i takie momenty, gdy nie potrafiłem myśleć o niczym innym jak tylko o znalezieniu najbliższego spożywczaka.”

Dean Karnazes już pierwszym rozdziałem całkowicie mnie „kupił”. Zaciekawił ogromnie, choć bieganie nigdy mnie nie interesowało. Znalazłam nawet fragment o mnie: „Dla większości niebiegających bieganie jest w najlepszym razie nudne, a w najgorszym – niesamowicie uciążliwe i bezsensowne.” - a mimo to książka pochłonęła mnie całkowicie. Zabawna, szczera, inspirująca.

Dean zabiera czytelnika w niezwykłą podróż. Wraz z nim biegniemy w środku nocy bezdrożami Ameryki i zamawiamy pizzę na odludnym kawałku autostrady. Idziemy do pracy, by za chwilę wyruszyć w trasę. To książka o bieganiu, o dokonywaniu wydawałoby się niemożliwego, ale również o życiu.

Lektura daje możliwość poznania nie tylko sportowych osiągnięć Deana, ale również (jak przystało na autobiografię) spojrzenia w karty życiowej historii autora. Dean Karnazes opowiada o czasach szkoły, rodzinie, młodzieńczym buncie i tragicznej śmierci siostry. Ukazuje jak odnalezienie swojego przeznaczenia może uszczęśliwić człowieka i zmienić go na lepsze. Dobitnie udowadnia, że połączenie „normalnego” życia i pasji jest jak najbardziej możliwe.

„Jeśli coś przychodzi łatwo, jeśli nie wymaga wyjątkowego wysiłku, to znaczy, że nie dajesz z siebie wszystkiego.
B o   t o   p o w i n n o   b o l e ć   j a k   d i a b l i.”

Sięgając po tę lekturę dowiecie się, w jaki sposób Dean zaczął biegać, dlaczego porzucił bieganie aż na piętnaście lat i w jaki sposób znów do niego powrócił. Odkryjecie, kto zainteresował go bieganiem na długie dystanse oraz co działo się z jego organizmem, gdy pierwszy raz bez przerwy przebiegł dystans stanowiący sumaryczny odpowiednik dwóch maratonów.

Przeczytacie jak zmienił go wyścig Western States, w którym pokonał 160 km, jak przygotowywał się do najtrudniejszego biegu świata przez Dolinę Śmierci w ponad 50-stopniowym upale, a także po przebiegnięciu, jakiego dystansu człowiek zaczyna tracić kontakt z własnym ciałem.

„Nazwij mnie masochistą. Nie będziesz pierwszy, zapewniam.”

Ultramaratończyk zdradzi Wam ile wynosi jego tętno spoczynkowe, co jest jego największym atutem i jaki ma przepis na sukces. Odkryjecie także, co było jednym z największych fizycznych sprawdzianów w jego życiu. Przeczytacie o bólu towarzyszącym bieganiu oraz dowiecie się, co niektórzy biegacze robią w saunie, co jest wrogiem biegacza i czy bieganie jest „frajdą”.

„Ultramaratończyk. Poza granicami wytrzymałości” to książka o pokonywaniu własnych granic i słabości. Książka nie tylko dla osób szukających motywacji do biegania, ale pozycja dla każdego, gdyż historia Karnazesa dobitnie pokazuje, że człowiek oddając się swojej pasji może być naprawdę szczęśliwy. Niezwykle inspirująca lektura udowadniająca, że chcieć to móc. Trzeba tylko bardzo, bardzo mocno chcieć. :)

 „[…] każdy mięsień w moim ciele krzyczał z bólu. Bolały mnie palce, przedramiona i ramiona, że nie wspomnę o nogach, które paliły żywym ogniem.”


Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz