piątek, 27 listopada 2015

„Lektury dla kibica” - Wyznania gryzonia

Był Messi, Iniesta, Xavi i Neymar. Przyszła pora zapoznać się z historią kolejnego zawodnika największego rywala ukochanego klubu.

Rozdział 87.

Luis Suárez. Przekraczając granice. Autobiografia - Luis Suárez, Peter Jenson, Sid Lowe

Nie jestem zwolenniczką (auto)biografii sportowców, którzy nadal są czynnymi zawodnikami. Doświadczenie nauczyło mnie, by z większym entuzjazmem sięgać po książki opowiadające o minionej już karierze. Dlatego też po lekturze autobiografii Luisa Suáreza nie spodziewałam się zbyt wiele. Tymczasem obecny zawodnik Barcelony pozytywnie mnie zaskoczył.

„Głód robi różnicę – jeśli nigdy go nie czułeś, bo zostałeś rozpieszczony w dzieciństwie, to nie będziesz w stanie pokazać go na boisku.”

Książka jest dosyć ciekawie „zbudowana”. Mianowicie zaczyna się od końca, a kończy początkiem. W wprowadzeniu Suárez wspomina mecz MŚ w Brazylii, podczas którego ugryzł Chielliniego i tym samym zakończył swój udział w mundialu. Przytacza wcześniejsze takie incydenty, których był „bohaterem” i próbuje wyjaśnić ich okoliczności, a także odnosi się do podpisania kontraktu z Barceloną. Natomiast w epilogu poznajemy gdzie i jak rozpoczęła się przygoda Urugwajczyka z futbolem.

„Nigdy niczego nikomu nie odgryzłem, jak Mike Tyson, który wyszarpał kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi.”

Pozostała część lektury również jest niebanalna. Piłkarz nie zanudza opisami poszczególnych meczów, nie raczy czytelnika tylko zwykłymi faktami ze swojego życia. Dużo miejsca poświęca emocjom, a właściwą opowieść rozpoczyna od miłości. W dodatku nie tej do piłki, ale do dziewczyny. Miłości, dzięki której w miarę poukładał swoje nastoletnie wówczas życie i za którą wyruszył do Europy. Nie marzył, bowiem o kontrakcie z wielkim klubem, ale o tym by grać w jakiejkolwiek drużynie Starego Kontynentu, bo to oznaczało przebywanie bliżej ukochanej. Nieważne, że w innym państwie, ważne, że na tym samym kontynencie. Kto by pomyślał, że z tego nieokrzesanego na boisku piłkarza jest taki romantyk? :)

Później otrzymujemy więcej futbolu. Są początki gry w Holandii, kulisy transferu do Ajaxu, relacje z trenerami. Suárez mówi o specyfice angielskiego futbolu, porusza temat oskarżenia go o rasizm. Konfrontuje się z opinią mówiącą, że jest „nurkiem” oraz wspomina przegranie „o włos” mistrzostwa Anglii. Ostatni rozdział poświęca ponownie mistrzostwom w Brazylii oraz osobie fizjoterapeuty, który walcząc z wyniszczającym rakiem, walczył jednocześnie by Suárez pomimo kontuzji mógł zagrać na mundialu.

„Można nazwać mnie „nurkiem”, „gryzoniem”, „niewyparzoną gębą”. Okej, na wszystko są dowody. Ale nazwanie mnie rasistą cholernie boli.”

W książce Suárez nie pomija także jednego ważnego zdarzenia. Zdarzenia, które oprócz słynnych ugryzień rywali, chyba najbardziej kojarzy mi się z jego osobą. Zdarzenia, które sprawiło, że cała moja sympatia do tego zawodnika wyparowała w jednej chwili. Chodzi o moment, kiedy Urugwajczyk zatrzymał piłkę ręką na linii bramkowej w meczu z Ghaną na mundialu w RPA. Z książki dowiecie się czy zrobiłby to jeszcze raz, co krzyknął, gdy Gyan nie wykorzystał karnego trafiając w poprzeczkę oraz czy ma poczucie winy, że jego ręka walnie przyczyniła się do wyrzucenia Ghany z turnieju.

„Ciągle pragnę więcej i nie mogę znieść myśli o niepowodzeniu. To nie tak, że chcę wygrywać, ja po prostu m u s z ę wygrywać.”

Czytając tę książkę odkryjecie, na czym według Suáreza polega futbol, czego o treningu i samej grze nauczył się w Holandii, jakie pomysły Marco van Bastena wzbudziły niechęć piłkarzy Ajaxu oraz czym różnią się metody treningowe w Holandii od tych stosowanych w Urugwaju. Przeczytacie, w jaki sposób angielscy sędziowie zwracają się do piłkarzy, jak Suárez wybrał numer „7” w Liverpoolu, jaką wiadomość przekazał mu Kenny Dalglish, gdy odchodził z klubu oraz jak pracował Brendan Rogers.

Piłkarz zdradza, co powiedział mu Steven Gerrard, kiedy Suárez rozważał transfer do Arsenalu i co oprócz tej rozmowy miało wpływ na jego pozostanie w Liverpoolu oraz kto w szatni The Reds odezwał się, jako pierwszy po meczu z Crystal Palace, w którym drużyna praktycznie straciła szanse na tytuł mistrzowski. Dowiecie się nawet jak Luis Enrique przedstawił go drużynie Barcy oraz dlaczego Dani Alves szczególnie ucieszył się z jego przybycia do Katalonii.

„Gdybyśmy przegrali tytuł różnicą bramek, gorycz rozczarowania i bezradności byłaby zapewne nie do zniesienia.”

Odkryjecie, co czuje po meczu, w którym grał nieczysto np. wymuszając jedenastkę, dlaczego po strzeleniu gola oprócz obrączki całuje też nadgarstek, dlaczego samolubność w futbolu jest specyficzna, a także, który obrońca był najtrudniejszym rywalem Premier League, z którym musiał się mierzyć.

Autobiografia Luisa Suáreza pomimo moich obaw okazała się ciekawą lekturą. Obecny piłkarz Barcelony ukazuje w niej swoje prawdziwe ludzkie oblicze, swoje wady i zalety. Ta książka pomaga zrozumieć, dlaczego utalentowany napastnik czasem traci na boisku głowę i przekracza granice.

„[…] wszyscy napastnicy są samolubni. Każdy, co do jednego, jest egoistą. Każdy! Nie znam żadnego, który by nie był.”


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.



Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz