poniedziałek, 6 października 2014

„Lektury dla kibica” - Opowieści Szamo

Książka Grzegorza Szamotulskiego, to trzecia pozycja, w powstaniu, której brał udział Krzysztof Stanowski. Poprzednie lektury Kowal. Prawdziwa historia oraz Spalony Andrzeja Iwana skutecznie zachęciły mnie do sięgnięcia po kolejne dzieło tego dziennikarza.

Rozdział 48.
Szamo. Wszystko, co wiedziałbyś o piłce nożnej, gdyby cię nie oszukiwano - Grzegorz Szamotulski, Krzysztof Stanowski

„Szamo” podobnie jak „Kowal” i „Spalony” to pozycja odważna, ale w przeciwieństwie do dwóch poprzednich książek nie jest autobiografią Grzegorza Szamotulskiego, choć znajdują się w niej wątki biograficzne. Jest ona zbiorem piłkarskich anegdot, które czytałam z niedowierzaniem, uśmiechem na twarzy albo z gromkim śmiechem. Opowiadane historie dotyczą wielu postaci, dostaje się każdemu – zawodnikom, trenerom, jak i prezesom. „Szamo” mówi szczerze, nie oszczędza nawet samego siebie. Wszystko wspomina z humorem i przymrużeniem oka, choć nie zabrakło także bardziej poważnych fragmentów. Wstęp książki jest po prostu kapitalny. Każda lektura powinna mieć taki początek. Zabawny. Bezpośredni. Wciągający. Dalej jest jeszcze lepiej.

„Olać gole, gole są przereklamowane. Nienawidzę goli.”

Grzegorz Szamotulski występował u wielu trenerów, dlatego też sporo miejsca poświęcił „myśli szkoleniowej”. Przeczytacie, o którym trenerze mówiono „mistrz motywacji”, z jakiego powodu Pawła Janasa nazywano „didżejem” i dlaczego Stefan Majewski jest jak Chuck Norris. Odkryjecie, kto dostał ksywkę „Bin Laden”, a kogo piłkarze nazywali mianem „Armstronga” - „że niby nawet na Księżycu był pierwszy”.

Dowiecie się, co piłkarze Śląska Wrocław zrobili, gdy trener Władysław Łach zabronił im pić piwo na zgrupowaniu, a czym Janusz Wójcik zagroził swojemu piłkarzowi przywołując go podczas meczu do linii bocznej, jeśli ten w ciągu pięciu minut nie odda celnego strzału na bramkę przeciwnika. Przeczytacie jak Paweł Janas rozwiązywał konflikty w Legii, kto przeprowadził najkrótszą odprawę w historii i co powiedział wtedy piłkarzom, co jest najgorszą rzeczą, jaką może zrobić szkoleniowiec, a także, jaką taktykę stosował Stefan Majewski.

„Trenerom roboty nie zazdroszczę, użeranie się z takimi typami jak ja to pierwszy krok w stronę choroby psychicznej, rozstroju żołądka i łysienia – co najmniej plackowatego. A przecież reszta drużyny też nie z Harvardu.”

W książce piłkarza nie mogło oczywiście zabraknąć historii o zawodnikach i meczach. Dowiecie się czy piłkarze reprezentacji dobrze się znają i tworzą „jedną wielką rodzinę”, co kadrowicze wpisywali na rachunku zamiast wypitej whisky by PZPN bez problemów go rozliczył, a także, dlaczego na pokładzie rejsowego samolotu po godzinie zabrakło alkoholu (o dziwo nikt niczego nie świętował).

Przeczytacie, co działo się w szatni Legii po meczu o mistrzostwo kraju, w którym Legia do 87. minuty prowadziła 2:0 by przegrać z Widzewem 2:3. Odkryjecie również, od którego bramkarza, z którym trenował „Szamo” czuł się faktycznie gorszy.

„Mieliśmy w drużynie jednego [psychologa] na stałe. Na imię miał Johnnie, a na nazwisko Walker.”

Dowiecie się, który piłkarz potrafił pojechać do sklepu z córką i wrócić samemu, kto (podobno) umeblował cały dom za wygrane w karty pieniądze, a komu dla żartu wręczono faks z rzekomym powołaniem do kadry narodowej. Przekonacie się, do czego pewien piłkarz używał peugeota 406, gdy w jego garażu stało jeszcze bwm i porsche oraz jak „Szamo” przekonał prezesa Amiki Wronki by ten wypłacił piłkarzom obiecane premie.

Były bramkarz zdradzi Wam, co myślał, gdy w sparingu Dundee United z Barceloną karnego strzelał mu Thierry Henry, a także, dlaczego nie przystał na pomeczową propozycję Francuza by wymienić się koszulkami (jak mógł odmówić takiej legendzie?). Piłkarz przyznaje również, co było najbardziej traumatycznym przeżyciem w jego karierze, a co największym życiowym błędem. Szczerze opisuje także jak pazerność pozbawiła go gry w lepszych klubach.

„Nie wiem, co takiego jest w tej białej kulce, która kręci się po kole ruletki, ale zbyt wielu moich kumpli straciło dla niej głowę. Zbyt wielu.”

Grzegorz Szamotulski opowiada jedną anegdotę za drugą, ani na chwilę nie dając odpocząć czytelnikowi. Wszystko zostało jednak bardzo sprawnie spisane, przez co „Szamo” czyta się błyskawicznie. Ta książka to potężna dawka humoru wprost z piłkarskiej murawy i szatni. Książka zupełnie inna od dostępnych na rynku pozycji sportowych. Świetna rozrywka dla każdego kibica.


Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz