czwartek, 12 stycznia 2012

3x NIE!

Niepewność przyjęcia, nieskuteczność ataku, niedbalstwo. Pierwsze skojarzenia po meczu Skry z Tours. Dodałabym jeszcze nerwowość. Mistrzowie Polski zagrali mecz… No i na tym chyba powinnam skończyć to zdanie, gdyż nasuwają mi się same bardzo negatywne wyrażenia , a chcę spokojnie spać tej nocy. Czasem przykro było patrzeć na tę rozgrywkę. Zwłaszcza w końcówkach. Skra grała pod dyktando Francuzów. Dosłownie! Terzic i Konecny hulali w ataku. Redwitz rozgrywał świetnie! Momentami przecierałam oczy myśląc: To tak można? A widocznie można! Nawet trzeba, jeśli chce się pokonać klasowy zespół z Polski i co więcej wspiąć się na pierwsze miejsce grupy F.

Porażka zawsze boli. Zwłaszcza tak sromotna i pozbawiona walki. Gra bełchatowian była… sucha. Nijaka. Statystycznie wyglądała lepiej niż w rzeczywistości.

Nie chcę dociekać powodów tak marnej gry. Może to był po prostu gorszy dzień. Ostatnie mecze rozegrane przez Skrę były spacerkami po zwycięstwo. Dzisiaj z kolei poprzeczka postawiona została wysoko. Zbyt wysoko. Miejmy nadzieję, że to tylko przejściowe problemy. Mimo wszystko… dumni po zwycięstwie, wierni po porażce!

Krótki komentarz do pracy Drogiej Pani arbiter: Jeśli mnogość żółtych kartoników nie miała wyrażać aprobaty wobec pięknych strojów naszych Panów, a ostatnio pojawiły się objawy takie jak gorączka i światłowstręt sugeruję zrobić badania na wściekliznę.

AUTOR: Iskra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz