wtorek, 10 stycznia 2012

Number 3

Chyba nikt (włącznie z samym zwycięzcą) nie był zaskoczony wynikami gali w Zurychu. Czego można było się spodziewać? Gdyby Messi nie otrzymał Złotej Piłki to wszyscy przeżylibyśmy szok – mniejszy lub większy.

W roku 2011 wygrał praktycznie wszystko. Jedynie Copa del Rey, tytuł króla strzelców Ligii Hiszpańskiej oraz Złoty But przypadły w udziale Cristiano Ronaldo. Co prawda piłkarz Barcelony nie zdobył także w minionym roku niczego z reprezentacją Argentyny. Albicelestes dotarli tylko do ćwierćfinału Copa América – turnieju, którego byli gospodarzem – a as Barcelony nie zdobył nawet gola! Ale przecież brak sukcesów narodowych to żadna przeszkoda w otrzymaniu Golden Ball. Jeśli w roku Mistrzostw Świata (2010), również nominowani do tej prestiżowej nagrody – Iniesta i Xavi, koledzy klubowi Messiego, którzy zdobyli z Barceloną te same trofea, co La Pulga, dokładając do tego Puchar Świata, nie zostali docenieni na tyle by wygrać, to „jakim cudem” miał go ktoś pokonać w roku 2011?

Niestety o przyznaniu tej nagrody decyduje liczba punktów otrzymanych na podstawie głosów oddanych przez kapitanów i trenerów drużyn narodowych oraz dziennikarzy z całego świata – decyduje po prostu większość. A jak wiemy większość nie zawsze ma rację.

W poprzedniej edycji owego plebiscytu strasznie mi było żal Hiszpanów. Nie mogłam zrozumieć (i do dziś tego nie pojmuję) jak można było nie uhonorować jednego z Mistrzów Świata. Przecież nominowany był Iniesta - strzelec gola dającego La Roja pierwszy w historii tytuł mistrza globu, Xavi - nazywany przez wielu „mózgiem” klubu z Katalonii i reprezentacji narodowej, a wygrał Messi – który doznał upokorzenia w RPA w meczu ¼ finału z Niemcami.

W tym roku nie miałam już żadnych złudzeń, co do przebiegu plebiscytu Złotej Piłki FIFA. Ale jednak, mimo wszystko, szkoda mi, Xaviego, który ponownie w Szwajcarii poczuł smak porażki. Jak powiedział mój brat - kibic Barcelony: „Xavi dostanie Złotą Piłkę dopiero pośmiertnie”. Może kiedyś będą taką przyznawać….

AUTOR: RealAnia

2 komentarze:

  1. Cynicznie... czyli tak jak lubię najbardziej! Nie ma co się rozpisywać. Złotą Piłkę dostaje się za efektowność, a nie efektywność. Chociaż nie chcę ujmować zdolności i talentu Messiemu, to uważam, że po raz kolejny nie należy mu się... Mimo, że jestem madridista moim zdaniem Xavi powinien dostać statuetkę. Owszem to Messi strzela bramki (ostatnio tylko dla Barcy), ale ktoś mu pod nóżkę tę piłkę zgrabnie podaje... Tak więc moja osobista prywatma Złota Piłka w tym roku tak jak w poprzednim wędruje do Xaviego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać komentatorka nie ogląda zbyt często meczy Barcelony w przerwie pomiędzy setami, dlatego wyprowadzę drogą komentatorkę z błędu: Messi głownie rozdaje piłki, lub sam kreuje akcje, rzadko się zdarza, że "ktoś mu pod nóżkę tę piłkę zgrabnie podaje". A co do tegorocznej nagrody, to Messi dostał ją w pełni zasłużenie. Co do ubiegłego (nagroda za rok 2010), to tu autorka notki jak i komentatorka mają rację - powien ją dostać jeden z bliźników (Xavi - Iniesta). Osobiście oddałbym wtedy głos na Iniestę.

    OdpowiedzUsuń