wtorek, 13 listopada 2012

Kibicowskich emocji konflikt tragiczny

Sport to emocje w czystej postaci. Towarzyszą bezpośrednio zawodnikom, kibicom, obserwatorom. Czasem jednak w tle wydarzeń czysto sportowych stoją też inne emocje.  Drużyna jest trochę jak rodzina. Chociaż jest to porównanie nieco na wyrost to innego nie udało mi się znaleźć. Jednakowoż patrząc na styl życia sportowców zespołowych tak to właśnie wygląda. Jako fan zapalony często bardzo szybko przywiązuję się do zawodników „moich drużyn”. Myślę, że każdemu kibicowi nie obce są takowe emocje.  Co ciekawe to nie jesienna melancholia prowokuje mnie do filozoficznych wywodów, ale siatkarska Liga Mistrzów.
Hitem transferowym tegorocznego sezonu letniego był niewątpliwie intratny kontrakt Bartosza Kurka z rosyjskim Dynamem Moskwa. W słowie „intratny” nie ma ironii, ponieważ poza korzyściami finansowymi  (jeśli chodzi o zarobki roczne to obiła mi się o uszy sześciocyfrowa kwota!!) niewątpliwie jest to niesamowita sportowa szansa. Superliga to w sferze siatkówki instytucja legendarna ! Po za Włoską SerieA, rosyjska liga jest drugą najbardziej znaną i najlepszą na świecie więc spróbowanie w niej swoich sił jest nie lada wyzwaniem. Tym bardziej, że w rosyjskich drużynach jest limit obcokrajowców. Może ich występować w drużynie tylko dwóch, stąd duża konkurencja i tym większy prestiż gry w klubie z Rosji.  Nazwiska takie jak Ball, Vermiglio czy Dante same w sobie są potwierdzeniem tego jak wysoko stawiana jest w Rosji poprzeczka. 
Tym bardziej dumą napawa to, że kunszt Bartosza Kurka doceniono zarówno w naszym kraju jak i poza nim. Fakt podpisania kontraktu z Dynamem Moskwa nie zaskoczył chyba nikogo, wręcz przeciwnie spełnił oczekiwania pokładane w tym młodym zawodniku ( notabene to bardzo dobry rocznik!:))!  Talent poparty ciężką pracą opłacił się. Choć nie przeczę, kibicom Skry Bełchatów na pewno ciężko było zaakceptować odejście tego czołowego przyjmującego…
Przechodząc do sedna.  Jutro kolejny mecz siatkarskiej Ligi Mistrzów. Nasza rodzima Skra Bełchatów podejmować będzie nie kogo innego, ale właśnie zespół Dynamo Moskwa. Kiedy w losowaniu drużyn tego turnieju padły dwie nazwy skojarzenie było bezsprzecznie jasne.  Bartosz Kurek zagra przeciwko swoim kolegom!  Chyba zaskoczyło to nawet jego samego. Tak to już jest w sporcie. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Kibicom z Polski zadrżały zapewne serca, bo takie sytuacje to poniekąd konflikt interesów.  Jednak myślę, że emocje o których mówię nie mają oddźwięku negatywnego. Wręcz przeciwnie! Wszyscy zarówno zawodnicy jak i kibice cieszą się mogąc zobaczyć „naszego”, jako kibic Skry Bełchatów i Polka pozwalam sobie na takie stwierdzenie, chłopaka w barwach  innej drużyny formatu światowego!  Będzie niesamowicie trudno kibicować Skrze i jednocześnie trzymać kciuki za kogoś kto może nam , kolokwialnie mówiąc „stłuc tyłek” , ale dylematy tego typu to chleb powszedni kibica i trzeba przyznać dodają pikanterii rozgrywkom.
Co prawda jeszcze nie wiadomo czy Bartosz Kurek z racji swojej poważnej, aczkolwiek wyleczonej już kontuzji  w tym meczu zagra, ale w Łodzi już się pojawił, gdyż bardzo chciał o czym sam pisał na swojej oficjalnej stronie na Facebooku. Dla niego występ przed swoimi kibicami, ale w stroju innego zespołu również będzie niezwykle emocjonujący. Może nawet troszkę jak powrót do domu… Sportowiec jednak wie co ma robić. Grać! I tego życzę właśnie panu Kurkowi. Radości z gry na swoim pełnym zasięgu, niezależnie od stroju.
Witamy z powrotem!
 AUTOR: Iskra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz