sobota, 31 stycznia 2015

Pieniądze nie grają, mówili…

Mówią, że FIFA to mafia, że futbolem rządzą pieniądze. Jest w tym sporo prawdy, ale w piłce nożnej możesz być przynajmniej pewien, że Iker Casillas nigdy nie będzie bronił dostępu do włoskiej bramki, a Neymar nie będzie zdobywał goli dla reprezentacji Argentyny. W szczypiorniaku drużyna występująca na mundialu może natomiast być kadrą Reszty Świata.

Mistrzostwa w Katarze dobitnie obnażają, jak nieprawdopodobnie głupie (innego słowa nie da się tu użyć) są przepisy regulujące grę w reprezentacji danego kraju. Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej pozwala, bowiem na zmianę państwa, jeśli minęły trzy lata od ostatniego występu zawodnika w poprzedniej kadrze.

Kiedyś skorzystał na tym Bogdan Wenta, niedawno Andrzej Rojewski. Przy całej mojej sympatii do trenera Wenty, uważam, że takie sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca. Reprezentacja to nie jest klub, który możesz zmienić, bo znudziła Ci się gra w danej koszulce, czy też, dlatego, że inna kadra oferuje większe szanse na sukces. W przypadku Andrzeja Rojewskiego, który zmienił Niemcy na Polskę, „argumentem łagodzącym” może być jedynie miejsce urodzenia - przyszedł na świat w naszym kraju. Niemniej jednak na początku wybrał naszych zachodnich sąsiadów i tego powinien się trzymać.

Co się tyczy zaś reprezentacji Kataru - tu nie chodzi o jednego zawodnika. O jej obecnej sile decyduje Hiszpan, Francuz, Kubańczyk, Egipcjanin, Tunezyjczyk, dwóch Bośniaków i trzech Czarnogórców. Połowa drużyny nigdy wcześniej nie miała nic wspólnego z tym państwem! Zostali po prostu kupieni. Zapłacono im by zagrali w barwach Kataru. Mówiąc krótko: sprzedali swoje obywatelstwo. Są zwykłymi najemnikami, a nie reprezentantami kraju. Zarko Marković, jeden z nich, na prawej łydce ma tatuaż z konturem swojej ojczyzny i napisem "Czarnogóra", a podczas hymnu Kataru kładzie (jak cała drużyna) rękę na sercu i śpiewa (?). Dokąd ten świat zmierza?

Myślę, że poczynania Kataru nie były wcześniej brane na poważnie. Ot, taki kaprys szejków. Zorganizowali mundial, kupili zawodników i trochę kibiców, ale świata szczypiorniaka to oni nie zwojują. Tymczasem ta reprezentacja jest już wicemistrzem globu! A zagra jeszcze w meczu o złoto. Jest to, więc chyba najwyższa pora, by coś zrobić z tak przedziwnym regulaminem.

W finale wszyscy jesteśmy Francuzami.

AUTOR: RealAnia

2 komentarze:

  1. Pseudo logika polskiego Janusza - jak Katar kupuje zawodników - źle. Jak Wenta i Rojewski grali dla Niemiec - nie ma problemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie napisałam, że nie ma problemu w przypadku tych dwóch panów, tylko, że "takie sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca", a podkreśliłam jedynie fakt, że Rojewski urodził się w Polsce. Natomiast w przypadku Kataru zawodnicy, którzy nie mieli nic wspólnego z tym państwem, zostali kupieni, jakby to był klub a nie reprezentacja.

    OdpowiedzUsuń