poniedziałek, 11 lipca 2016

Naj Euro

Na mistrzostwa Europy czekaliśmy cztery lata, a ten miesiąc, jak to zwykle bywa, minął błyskawicznie. Właśnie zakończone Euro będę wspominać z pewnością długo. Były piękne gole, niespodzianki, wielkie emocje, radość, zdziwienie, a także nerwy, niedosyt i rozczarowanie. Było wszystko to, co daje nam sport. Mistrzostwa się skończyły, więc przyszedł czas na podsumowanie. Oto moje „Naj Euro”.

Największa sensacja #1

Brexit Anglików, a w zasadzie triumf Islandii. Mały kraj, w którym jest więcej wulkanów niż profesjonalnych piłkarzy. Kraj o liczbie ludności zbliżonej do Lublina wyrzucił z turnieju Anglię! Ojczyznę futbolu. Niesamowite, niepowtarzalne wydarzenie. Piękna sprawa. Islandczycy pokazali, że aby wygrać trzeba mieć serce do gry a nie jedynie nazwiska na koszulce. I choć w kolejnej rundzie Islandczycy zostali pokonani przez gospodarzy turnieju to i tak zostali bohaterami kibiców. Podbili serca fanów, nie tylko tych ze swojego kraju, ale całej Europy.


Największa sensacja #2

Sensacją oczywiście było również zwycięstwo Portugalii nad faworyzowanymi gospodarzami turnieju w finale mistrzostw. Mało kto, żeby nie powiedzieć nikt, stawiał na triumf Portugalczyków przed rozpoczęciem Euro, a i więcej optymistów nie było z pewnością po fazie grupowej. Nawet przed samym finałem skazywano ich na pewną porażkę z Francją. Mimo wszystko Portugalczycy się nie dali i wyszarpali ten puchar.

Największa niespodzianka

Sporą niespodzianką była z pewnością porażka Belgii w ćwierćfinałowym starciu z Walią.  Belgijska złota generacja, która już na mundialu w Brazylii miała być „czarnym koniem turnieju”, ponownie zawiodła. Ten rezultat można rozpatrywać w ramach sensacji, ale dla mnie jednak na to miano zasłużyły Islandia i Portugalia. Osiągnięcie Walii oceniam w kategoriach wielkiej niespodzianki. Bardzo miłej niespodzianki.

Najsmutniejszy koniec
Dla mnie to koniec epoki wielkiej Hiszpanii. Kibicuję im od lat, cieszyłam się z mistrzostwa Europy w 2008 roku, zdobycia Pucharu Świata w RPA i obronienia korony w Europie na boiskach Polski i Ukrainy. Trudno było mi patrzeć jak te niesamowite pokolenie piłkarzy La Roja stało się bezradne. Przykro było już na mundialu w Brazylii, a mistrzostwa we Francji pogłębiły jedynie to uczucie. Niestety cudowne pokolenie La Roja jest już tylko przeszłością. Zostały tylko wspomnienia.

Największy paradoks

Portugalia dostała się do półfinału turnieju nie wygrywając żadnego z pięciu meczów w regulaminowym czasie gry. W grupie trzy razy zremisowała, w 1/8 finału wygrała w dogrywce, w ćwierćfinale zwyciężyła (a niech to!) po rzutach karnych. Wielu kibicom to się nie podobało. Trzeba jednak spojrzeć na to także z drugiej strony, Cristiano Ronaldo i spółka dotarli do półfinału nie przegrywając żadnego meczu.

Największy dramat

Kontuzja Cristiano Ronaldo. Portugalczyk po 12 latach znów zagrał w finale mistrzostw Europy. W każdym z tych meczów były łzy. W 2004 roku Ronaldo załamał się po ostatnim gwizdku sędziego, w tym roku dramat przeżywał po ataku Payeta, kiedy nie był w stanie kontynuować gry. Zawodnik Realu wracał na boisko dwukrotnie, prosił o pomoc medyczną, ale nie mógł wygrać z urazem. Miała być walka o puchar, o powiększenie dorobku bramkowego, teoretycznie nawet o Złotą Piłkę z Griezmannem. Już na początku meczu okazało się, że nic z tego nie będzie. Payet odebrał Ronaldo możliwość gry w jednym z najważniejszych meczów jego życia, a nas przy okazji pozbawił wielu emocji. Dwa finały. Dwa dramaty. Z jedną małą, a w zasadzie wielką, różnicą. Tym razem dramat zakończył się happy-endem.

Największy niedosyt

Niewątpliwie występ Polski. Nasza reprezentacja miała ogromną szansę na historyczny sukces. Wiem, że awans do ćwierćfinału był, jak na nasze standardy, sporym osiągnięciem (przed mistrzostwami pewnie bralibyśmy go w ciemno), ale trzeba spojrzeć realnie. Po reformie rozgrywek, gdzie premiowane awansem były cztery z sześciu drużyn z trzecich miejsc, wyjście z grupy było absolutną koniecznością. Dlatego też osiągnięcie 1/8 finału nie traktowałam w żadnym wypadku, jako ogromnego sukcesu. Oceniać należy wszystko to, co działo się po wyjściu z grupy. I patrząc na to jak mistrzostwa się ułożyły, patrząc na turniejową drabinkę, czyli ominięcie największych potęg, uważam, że Polaków było stać na więcej. Półfinał był bardzo realny, był w naszym zasięgu. I boisko to pokazało, porażka w karnych sprawiła, że możemy czuć niedosyt.

Największa przyjemność

W tej kategorii zwyciężyli ludzie oraz widok na ulicach polskich miast. Euro we Francji po raz kolejny dobitnie pokazało jak sport łączy. Wspólne oglądanie meczów, kibicowanie, a także zainteresowanie mistrzostwami nawet wśród osób, na co dzień niezbyt zafascynowanych futbolem to zawsze miłe wspomnienia. Przyjemnie było patrzeć także na nasze ulice. Przyodziane w narodowe barwy samochody, balkony i okna potwierdziły moc futbolu. I oczywiście zapamiętam widok pustych ulic w czasie meczów. Cały kraj żył Euro! :)

Największa nadzieja

Po tych mistrzostwach mam nadzieję, że poziom, jaki zaprezentowała nasza kadra na boiskach we Francji był dopiero początkiem. Początkiem lat, w których reprezentacja piłki nożnej będzie napawać nas dumą, taką samą, którą od dawna czujemy za sprawą naszych siatkarzy, czy też szczypiornistów.

Polscy piłkarze udowodnili, że naprawdę potrafią grać w piłkę. Potrafią nawiązać walkę z największymi, a wygrana z Niemcami w eliminacjach nie była zwykłym przypadkiem. Polacy na boiskach we Francji pokazali ładną grę i sprawili, że wreszcie kibice nie muszą skandować „nic się nie stało”, ale z dumą mogą myśleć o występie reprezentacji na wielkim turnieju.

Mam nadzieję, że począwszy od Euro 2016 nie będziemy już nigdy mówić, że na mistrzostwach mamy do zagrania trzy mecze. Że mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor to wszystko, na co nas stać. Mam nadzieję, że to, co przez wiele lat było standardem odeszło w zapomnienie. Mam nadzieję, że od teraz będziemy mierzyć dalej. Będziemy zastanawiać się, z kim Polacy będą się zmagać w fazie pucharowej, a nie będziemy cieszyć z nic niedających remisów. Tego sobie i Wam, drodzy kibice życzę! :)

Źródło zdjęcia: własne

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz