środa, 28 grudnia 2011

Bramkarz też piłkarz i swe akcje ma

Wystartowałam w Gwiazdkowym Konkursie Literackim, organizowanym przez Michała Pola. Oto mój tekst: (można go też przeczytać na blogu Pana Michała: http://michalpol.blox.pl/2011/12/Akcja-GwiaKoLi-Odslona-2.html)

***

Pytając kibica futbolu, co jest solą tego sportu, z dużym prawdopodobieństwem odpowie, że bramki. Przecież to dzięki nim wygrywa się mecze. Fani piłki kopanej od zawsze pasjonowali się pięknymi akcjami, dryblingami, czy też technicznymi sztuczkami, ale to gole doprowadzają ich do ekscytacji lub rozpaczy, jeśli akurat są kibicami „niewłaściwej” w tym momencie drużyny. Znacznie rzadziej docenia się postawę bramkarzy. Co prawda podziwia się ich niesamowite interwencje w sytuacjach wydawałoby się „nie do obrony”, jednak wystarczy spojrzeć na laureatów Złotej Piłki gdzie, aby znaleźć jedynego w dziejach bramkarza uhonorowanego tą nagrodą, trzeba się cofnąć aż do roku 1963.

Pomimo, iż pamiętam wiele pięknych akcji i bramek, to właśnie interwencja bramkarza utkwiła mi najbardziej w pamięci. Był 4 października 2009 roku. Sevilla na własnym stadionie podejmowała Real Madryt. Królewskim od początku ten mecz się po prostu nie układał i od 34 minuty za sprawą Navasa przegrywali. Gospodarze raz po raz nękali obronę Realu i na przerwę schodziliby z dwubramkowym prowadzeniem, jednak Iker Casillas miał inne plany i obronił strzał Renato z dwóch metrów. Ta interwencja Hiszpana nie była szczytem jego możliwości. To, czego dokonał na początku drugiej połowy do dziś musi się śnić Diego Perottiemu. Była 47 minuta meczu na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. Negredo otrzymał futbolówkę na własnej połowie, oszukał Albiola i pędził prawą flanką na bramkę gości z ogromną prędkością. Wpadł w pole karne, posłał piłkę obok bezradnych obrońców Realu wzdłuż linii bramkowej. Idealnie do Perottiego, który strzelał na pustą bramkę. Czy aby na pewno? Jak spod ziemi wyrósł przed nim Casillas i sparował strzał! Nie ma gola! Jak on to zrobił? Skąd się tam wziął? Przecież jeszcze przed sekundą był przy drugim słupku bramki! Do dziś nie mogę wyjść z podziwu nad niesamowitym refleksem Ikera. Ta parada bramkarza Los Blancos oraz gol Pepe wlały nadzieje w serca kibiców gości. Nie trwała ona jednak zbyt długo. W 66 minucie meczu Renato zemścił się za sytuację z pierwszej połowy meczu i ponownie dał Sevilli prowadzenie. Piłkarze przyjezdnych nie byli już w stanie na ten cios odpowiedzieć. Trzy punkty zostały w Sevilli.

Casillas, nazywany przez wielu „Świętym Ikerem”, stał się bohaterem Madrytu. Dzięki jego fantastycznej postawie, Real nie odniósł druzgocącej porażki. Hiszpan ponownie potwierdził, że jest jednym z najlepszych bramkarzy globu. I potrafi „wyciągnąć” każdy strzał, a sytuacje 100% nie istnieją. Jego interwencje z niedawnej potyczki z Sevillą również należały do niecodziennych, jednak ta z 2009 roku była po prostu „nie z tej ziemi”

AUTOR: RealAnia

3 komentarze:

  1. Uwielbiam Ikera!! Absolutnie!! A propos... wiesz, że reprezentacja Hiszpanii gra w Gdańsku...:/

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem :/ szkoda że tak daleko

    OdpowiedzUsuń
  3. A może wakacje nad morzem??:P

    OdpowiedzUsuń