Polska Reprezentacja Siatkówki Mężczyzn jedzie do Londynu. To pewny i niezaprzeczalny fakt. Przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące po zdobyciu kwalifikacji radość z tego wydarzenia przyćmiła troszeczkę całą resztę wydarzeń związanych z IO w Londynie. Mam namyśli pytanie zawarte w tytule, czyli „co z resztą?”. Chodzi mianowicie o naszych ewentualnych rywali.
Oczywiście powszechną wiedzą jest, że oprócz naszych Panów bezpośredni awans na Igrzyska w Pucharze Świata wywalczyli sobie Rosjanie i Brazylijczycy (przegrane mecze z tymi drużynami ciążą mi do dziś!). W Londynie powalczy też oczywiście ekipa Wielkiej Brytanii. Jest w końcu gospodarzem. A co z resztą świata? Kto, jak, gdzie i dlaczego ma szansę dostać się na Olimpiadę? O tym będzie dzisiaj.
Poszperałam, pogrzebałam i znalazłam parę informacji. Otóż pozostałe reprezentacje z całego świata mogę z dobyć „wejściówkę” na igrzyska olimpijskie poprzez odpowiednie turnieje. Takich wydarzeń jest siedem. Pięć z nich to tzw. Turnieje kontynentalne. Jak sama nazwa wskazuje, odbywają się na poszczególnych kontynentach. Mamy, zatem Turniej Europejski, Afrykański, Ameryki Północnej, Południowej i Azjatycki. Oprócz nich są jeszcze trzy Turnieje Światowe, które będą dawały szansę wszystkim tym, którzy wcześniej nie wywalczyli upragnionej kwalifikacji. No, ale zacznijmy od początku…
Turniej Afrykański już się odbył(17-21 stycznia 2012 Yaounde, Kamerun). Brało w nim udział pięć państw(reprezentacja Nigru zrezygnowała): Algieria, Ghana, Kamerun, Egipt i Tunezja. Ta ostatnia odniosła zwycięstwa we wszystkich meczach i tym samym zdobyła awans. Turniej odbywał się na zasadzie „każdy z każdym”. Drużyny rozgrywały po jednym meczu, przy czym za zwycięstwo otrzymywało się 2 punkty, a za porażkę 1punkt. Bardzo byłam ciekawa jak drużyny zostały do tego turnieju dobrane. Na pewno brano pod uwagę lokaty zdobyte w Mistrzostwach Afryki. Aczkolwiek do tego schematu nie pasuje Ghana. Jednak dokładnych informacji na ten temat nie udało mi się ustalić.
Turniej Ameryki Północnej zostanie rozegrany już niedługo (7-12 maj 2012, Long Beach, USA). Zawody te właściwie odnoszą się do całej strefy NORCECA. Pod tym enigmatycznym skrótem mieści się tak naprawdę North, Central America and Caribbean Volleyball Confederation, czyli wszystkie państwa Ameryki Północnej, Środkowej, a także Karaiby. W tym roku w turnieju bierze udział osiem zespołów podzielonych na dwie grupy:
Grupa A: Stany Zjednoczone, Meksyk, Kostaryka oraz Trynidad i Tobago.
Grupa B. Kuba, Kanada, Portoryko i Dominikana.
Reprezentacje najpierw walczą ze sobą w grupach, a następnie przechodzą na tryb pucharowy (identyczny z systemem obowiązującym na zeszłorocznych ME). Drużyny z miejsca pierwszego w danej grupie mają zagwarantowane automatycznie miejsce w ćwierćfinałach. Natomiast ekipy, które zajęły po fazie grupowej miejsca drugie i trzecie toczą między sobą bój o wejście do kolejnej rundy. Takie małe play-offy. Więc miejsce 2A gra z 3B, a 3A z 2B. Reszta już standardowa. Ćwierćfinały, półfinały i finał, którego zwycięzca dostaje bilet do Londynu.
Nie byłabym sobą nie spekulując na temat wyniku. Nikogo chyba nie zaskoczę sugerując, iż finał rozegra się między USA i Kubą. Ci pierwsi to wciąż jeszcze aktualni Mistrzowie Olimpijscy. Kubańczycy z kolei zdobyli w ubiegłym roku Mistrzostwo Strefy NORCECA. Dwie waleczne drużyny, reprezentujące naprawdę mocną siatkówkę… a gra warta jest świeczki. Liczy się czas. Szybka kwalifikacja pozostawia więcej czasu na przygotowanie się bezpośrednio na IO, a nie szukanie swojej szansy na kolejnych m morderczych turniejach.
Kolejny interesujący turniej jest „nasz” znaczy europejski. W bułgarskiej Sofii (8- 13 maja 2012) najlepsze drużyny zrzeszone w Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) powalczą o zwycięstwo i awans na upragnione igrzyska.
System, który decydowało tym, kto w tych zawodach weźmie udział był dosyć skomplikowany i nie będę go tu tłumaczyć. W każdym razie po trzech fazach (preeliminacyjnej, eliminacyjnej i prekwalifikacyjnej => wiem, brzmi to strasznie!!) wyłoniono 8 drużyn, które ostatecznie zagrają w Sofii.
Grupa A: Bułgaria, Serbia,Hiszpania, Słowenia
Grupa B : Włochy, Niemcy,Finlandia, Słowacja
Najpierw potyczki grupowe, z których wyjdą „cało” 4 drużyny. Następnie między nimi dojdzie do półfinałów (pierwsze miejsce z grupy A, z drugim grupy B oraz pierwsze B z drugim A). Zwycięzcy zmierzą się w finale, który wyłoni szczęśliwca, który dostanie bilet do Londynu.
Obstawiam finał Włochy-Bułgaria. Nadzień dzisiejszy to dla mnie najmocniejsze zespoły. Serbia bez Milijkovica nie jest już w czołówce. Niemcy mają Grozera… Po finale Plus Ligi można wnioskować, że dobrze grający atakujący to naprawdę potężna broń, ale musi mieć wsparcie! Nie lekceważyłabym też żadnej z pozostałych drużyn. Słowacja w ME była nie lada niespodzianką. Hiszpanie, Finowie i Słoweńcy też mogą namieszać. Zapowiadają się naprawdę zacięte pojedynki, (które będzie można oglądać w Polsacie Sport :P) i pewniaków nie ma.
Turniej Ameryki Południowej odbędzie się w Almirante Brown w Argentynie (11-13 maj). I to by było na tyle gdyby zaufać tylko wikipedii i oficjalnej stronie FIVB :P Jednak ja w całej rozciągłości mojego pedantyzmu pokusiłam się o grzebanie w stronach rodem z Ameryki Południowej (dzięki Bogu, wenezuelskim telenowelom i miłości do Hiszpanii wiedziałam, że „buscar” znaczy szukaj :P). W rozgrywkach tych biorą udział 4 zespoły: Argentyna, Chile, Kolumbia i Wenezuela. Moje umiejętności językowe i zdolność logicznego myślenia są na tyle dobre, że można uznać za wiarygodne podane tutaj informacje. Mecze rozgrywane są na zasadzie „każdy z każdym” (todos contra todos :D), a drużyna z najlepszym wynikiem punktowym po wszystkich trzech meczach zdobywa kwalifikację. Myślę, że tutaj wielkiej niespodzianki nie będzie i do Londynu poleci Argentyna. Chociaż ostatnio w moim sportowym życiu nie ma nic pewnego…!!!!!
A teraz wisienka na torcie, czyli zawody ostatniej szansy!
I Turniej Interkontynentalny połączony jest z Turniejem Azjatyckim. Do rywalizacji w Tokio (1-10 czerwca) przystąpi osiem zespołów. Sześć z nich pochodzi z Azji są to : Japonia (gospodarz) oraz Iran, Chiny, Korea i Australia (cztery najlepsze drużyny kontynentu wschodniego po za Japonią; Australia oczywiście nie należy do Azji, ale z racji lokalizacji i bycia kontynento-państwem do turnieju zalicza się właśnie w tym regionie).
Do tego znajdą się jeszcze trzy zespoły spoza Azji. Wybór drużyn oparty jest o miejsce w światowej klasyfikacji. Reprezentacje z najwyższymi lokatami (bez kwalifikacji olimpijskiej oczywiście) trafią na japońskie parkiety. Jedna drużyna ma pochodzić z Europy, pozostałe dwie z Afryki lub strefy NORCECA lub Ameryki Południowej.
Pozostałe dwa turnieje Interkontynentalne będą rozgrywane równolegle w Berlinie i Rzymie (8-10 czerwca). Oprócz gospodarzy zagrają tam również: po jednej drużynie z Europy, po jednej reprezentacji z Ameryki Północnej lub Południowej lub Afryki oraz drużyna z miejsca piątego lub szóstego Mistrzostw Azji (odpowiednio Indie lub Pakistan).Dobór podobnie jak w poprzednim przykładzie zależny jest od lokaty w klasyfikacji światowej (oprócz drużyn z Azji oczywiście).
Zwycięzcy poszczególnych turniejów otrzymują kwalifikacje olimpijskie.
Podsumowując ten mój lekko przydługawy wywód: BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! Reprezentacje będą walczyć do upadłego, bojak już wspominałam, czasu zostało niewiele. Turnieje tego typu to katorżnicze potyczki wytrzymałościowe. Liczy się to, kto utrzyma wysoki poziom zarówno sportowy, kondycyjny jak i psychiczny. Liczy się… tylko wygrana!
Do Olimpiady w Londynie zaledwie 87 dni. Po drodze jest jeszcze Liga Światowa… Naprawdę dużo pracy dla siatkarzy!
AUTOR: Iskra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz