sobota, 15 września 2018

„Lektury dla kibica” – Bolt Błyskawica

Bez zbędnego wstępu błyskawicznie przechodzimy do recenzji.

Rozdział 169.

Usain Bolt. Szybszy niż błyskawica. Autobiografia – Usain Bolt

Usain Bolt to ikona lekkiej atletyki XXI wieku. Rywalizacja na bieżni najszybszego człowieka na Ziemi przyciągała tysiące ludzi na stadiony i miliony przed telewizory. Od czasu, kiedy Jamajczyk zakończył sportową karierę sprinterskie biegi wywołują we mnie dużo mniej emocji. Każde mistrzostwa, mityng oraz przyszłe igrzyska olimpijskie wywoływać będą wspomnienia i tęsknotę za uśmiechniętym Jamajczykiem. 

Bolt był bez wątpienia moim ulubionym zagranicznym lekkoatletą dlatego też z wielką przyjemnością sięgnęłam po jego autobiografię pt. ,,Szybszy niż błyskawica”. Nikłe znaczenie miał fakt, iż lektura ukazała się w Polsce cztery lata temu, a wcześniej przeczytałam już jedną książkę autorstwa jamajskiego sprintera – „9,58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie”

„Liczyło się dla mnie tylko pierwsze miejsce, drugie oznaczało porażkę – a ja nie cierpiałem przegrywać.”

„Szybszy niż błyskawica” to opowieść o drodze na szczyt Usaina Bolta. Fabuła książki opiera się przede wszystkim na życiu zawodowym Jamajczyka, choć pojawiają się w niej również wątki prywatne. Zazwyczaj taki stan rzeczy wymieniany jest, jako mankament danej biografii. W tym przypadku jednak historia sportowa Bolta jest tak pasjonująca, że w ogóle nie odczułam, że czegokolwiek jej brakuje. Lektura pozwala poznać nie tylko poszczególne etapy lekkoatletycznej kariery Usaina, ale także jego osobowość, myśli i charakter. To szczera, wciągająca i intrygująca historia. Fantastyczna lektura dla każdego miłośnika sportu!

„Biegałem, nie zważając na protesty mojego ciała.”

Autobiografia Jamajczyka, podobnie jak wiele innych sportowych książek, rozpoczyna się od „mocnego akcentu”. W przypadku Bolta był to poważny wypadek samochodowy. Usain wspomina dramatyczne wydarzenia z 2009 roku, z których cudem wyszedł praktycznie bez szwanku. Odtwarza przebieg wypadku, a także wyznaje jak wpłynął on na jego dalsze życie. Po tym wprowadzeniu Bolt cofa się do pierwszych lat swojego życia i przedstawia chronologicznie swoje losy.

„Tylko Bóg wiedział, jakim cudem ocalałem – i dlaczego.”

Sięgając po tę książkę dosyć dokładnie prześledzicie przebieg kariery Jamajczyka począwszy od szkolnych biegów aż po olimpijskie finały. Poznacie początki przygody Usaina ze sportem, dowiecie się, kto jako pierwszy dostrzegł w nim sprinterski talent, odkryjecie także, w jaki sposób ojciec wytłumaczył mu, że warto zrezygnować z gry w krykieta na rzecz biegania. 

Dowiecie się, dlaczego szkolni trenerzy zaczęli ukrywać przed Boltem czasy, jakie osiągał na treningach. Zobaczycie jak ewoluowały jego styl i technika biegania. Odkryjecie gdzie i kiedy nadano mu przydomek „Błyskawica” oraz kto był pomysłodawcą najsłynniejszej pozy wykonywanej przez Bolta po zwycięstwach. 

„Oczywiście można ze mną wygrać w jakimś okazyjnym mityngu, mało istotnych zawodach, ale nie na dużych imprezach.”

Usain odsłania kulisy poszczególnych zawodów. Szczerze wyznaje, kiedy nie przykładał się do treningów i za dużo imprezował. Zdradza, co myślał i czuł przed ważniejszymi startami. Ujawnia gdzie do zdobycia złotego krążka wystarczył jego ogromny, wrodzony talent, a gdzie musiał wykrzesać z siebie maksimum. 

Jamajczyk opowiada, w jaki sposób Tyson Gay traktował swoich największych rywali. Tłumaczy, dlaczego zaczął biegać na 100 metrów, choć jego wzrost stanowił dużą przeszkodę na tak krótkim dystansie. Zdradza, co sądził o rywalizacji z Justinem Gatlinem, który powrócił po czteroletniej dyskwalifikacji. Usain wyjawił również, który moment uważał za najgorszy w swojej karierze zawodowej.

„Na setkę startowałem dla własnej frajdy; za prawdziwy sprawdzian uważałem bieg na 200 metrów.”

Dzięki książce Bolta poznacie nastawienie Jamajczyków do lekkoatletyki. Dowiecie się jak wygląda system szkolenia przyszłych mistrzów. Poznacie kilka teorii próbujących wytłumaczyć, dlaczego tak mała wyspa na Karaibach, wydała na świat aż tylu znakomitych sprinterów. Ponadto odkryjecie jak często na Jamajce trenuje się biegi sztafetowe, w tym podawanie pałeczki, czyli elementu mogącego zaważyć na pobiciu rekordu świata.

„Rekordy traktowałem jak wisienkę na torcie, ale to złote medale olimpijskie były tortem.”

W swojej autobiografii Bolt wprowadza czytelnika do lekkoatletycznego świata, zaprasza na mordercze treningi, zabiera na olimpijską bieżnię. Ukazując jak, na co dzień wyglądało jego życie uświadamia kibicom, co tak naprawdę kryje się za niespełna dziesięcioma sekundami mistrzowskiego biegu. Warto poznać tę niezwykłą historię. Historię opowiadającą, w jaki sposób utalentowany chłopiec z małej wyspy został królem światowych bieżni.

„[…] musiałem znosić ból niemal cały czas, codziennie,, bez przerwy.”

Źródło zdjęcia: własne

Powiązane wpisy:
1. 9,58 – Autobiografia najszybszego człowieka na świecie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz