Dziś
będzie nietypowo. Książka sportowa, ale nie o życiu sportowca, a komentatora.
Rozdział 247.
Włodzimierz Szaranowicz. Życie z pasją – Włodzimierz Szaranowicz, Marta Szaranowicz-Kusz
Nieodłącznym elementem transmisji sportowych jest głos komentatora. Te najbardziej charakterystyczne, towarzyszące nam przez lata, zwłaszcza w czasie największych wydarzeń sportowych każdy kibic potrafi rozpoznać od razu, chciałoby się powiedzieć „po jednej nutce”. Jednym z takich głosów jest ten należący do Włodzimierza Szaranowicza, który po zakończeniu kariery dziennikarskiej postanowił jeszcze raz przemówić, tym razem za pośrednictwem słowa pisanego.
„Komentator to zawód, w
którym na żywo jesteś twórcą”
„Włodzimierz
Szaranowicz. Życie z pasją” to wywiad-rzeka, a właściwie rozmowa
ojca z córką, w czasie, której mamy okazję poznać od kulis życie prywatne, a
przede wszystkim zawodowe jednego z najbardziej znanych polskich komentatorów
sportowych.
Włodzimierz Szaranowicz
opowiada o czarnogórskich korzeniach, historii rodziny Šaranoviców,
dzieciństwie i dorastaniu w powojennej Warszawie, a następnie przebiegu całej
swojej dziennikarskiej kariery, związanych z nią wszelkich wyjazdach i
imprezach sportowych, a także chorobie, z którą się obecnie zmaga.
„Siedząc przed mikrofonem, trzeba widzowi coś
z siebie oddać – to musi być kawałek prawdziwego ciebie.”
Książka jest świetnie
napisana, pięknie wydana, fantastycznie się ją czyta. Każda chwila z nią
spędzona to czysta przyjemność. Wszystkie przedstawione historie są doprawdy
intrygujące. Począwszy od wątków z życia osobistego Włodzimierza Szaranowicza,
przez początki sportowych transmisji w Polsce, na kulisach imprez sportowych
kończąc.
Ciężko szukać
mankamentów, a jeszcze trudniej wybrać, co w tej książce jest najlepsze. Oprócz
historii z igrzysk olimpijskich i pozostałych wydarzeń sportowych, jako
najciekawsze wskazałabym wspomnienia dotyczące początków telewizji. Te ostatnie
mogą wprawić młodzież w niemałe zdziwienie. Jakby tego było mało fantastyczne
anegdoty i historie zza kulis zostały ubogacone mnóstwem unikatowych zdjęć, a
nawet drzewem genealogicznym rodziny Szaranowiczów.
„Jeśli komentator wnosi
emocje i dobry warsztat, zaczyna być częścią widowiska.”
Sięgając po tę książkę
prześledzicie przebieg kariery Włodzimierza Szaranowicza. Dziennikarz wspomina
jak trafił do radia, zdradza, jaki był Bohdan Tomaszewski i czego się od niego
nauczył, a także wyjaśnia, dlaczego po kilku latach zdecydował się na przejście
do telewizji. Opowiada o początkach telewizji, panujących układach,
niekompetencji i braku etyki swoich współpracowników.
Tłumaczy, co zawsze
trzymało go na dystans od futbolu, komentowanie, której dyscypliny uważa za
największe dziennikarskie wyzwanie, a także, dlaczego na lekkoatletycznym
mitingu w Zurychu przeżył śmierć zawodową. Ujawnia również jak w latach
osiemdziesiątych szefowie polskiej telewizji zareagowali na pomysł transmisji
NBA, jak wyglądały przygotowania do komentowania meczów NBA w czasach bez
dostępu do Internetu oraz jak powstało słynne hasło „Hej, hej, tu NBA”.
„Ja na lekkoatletyce
nigdy nie byłem w pracy, lecz w pięknym ogrodzie pełnym wyjątkowych okazów
roślin i rzadkich kwiatów.”
Włodzimierz Szaranowicz
sypie anegdotami jak z rękawa. Dowiecie się, kto w sekrecie sprzedał Szwedom
jego wywiad, za co kupił sobie fiata 125p. Przeczytacie jak wyglądał Kijów skąd
startował Wyścig Pokoju kilkanaście dni po wybuchu reaktora w Czarnobylu.
Poznacie kulisy ostatniego rajdu Paryż-Dakar, a nawet odkryjecie, podczas
którego konkursu skoków narciarskich drugą serię komentował wraz z… premierem.
Dowiecie się, jakim
drinkiem raczył się w towarzystwie Usaina Bolta oraz na której sportowej
imprezie plan relacji był tak intensywny, że z Dariuszem Szpakowskim wspomagali
się espresso z koniakiem. Odkryjecie również, którzy dwaj piłkarze, jako jedyni
z całej reprezentacji byli na tyle trzeźwi po przylocie z MŚ’74, że dało się z
nimi przeprowadzić wywiad.
„Na szczęście igrzyska olimpijskie mają
potencjał ocalenia wielu dyscyplin od zapomnienia.”
Jedne z najlepszych
opowieści stanowią wspomnienia i historie z igrzysk olimpijskich, w końcu
Włodzimierz Szaranowicz był na 19 z nich. Czytając tę książkę dowiecie się,
dlaczego został skreślony z ekipy dziennikarskiej na igrzyska w Los Angeles,
pod jakim względem zimowe IO w Sarajewie w 1984 roku były katastrofą, czy też,
dlaczego mecze koszykówki w Barcelonie rozgrywane były w nocy. Odkryjecie gdzie
w Katalonii Włodzimierz Szaranowicz spotkał zamaskowanego Charlesa Barkleya,
jak Grecy zareagowali na wybranie Atlanty na miasto-gospodarza na stulecie
igrzysk oraz gdzie na obiekty olimpijskie wchodziło się na skan soczewki oka.
Podczas których IO
większość mieszkańców dostała nakaz opuszczenia miasta na czas zawodów? Gdzie
była najlepsza atmosfera? Który lekkoatleta negocjował kontrakt całą noc a
potem ze zmęczenia nie zaliczył żadnej wysokości w olimpijskim konkursie skoku
wzwyż? Gdzie bezpieczeństwa i porządku pilnowało 150 tysięcy funkcjonariuszy, a
gdzie panował całkowity brak kontroli i pełnia zaufania?
„Rzadko w życiu się
bałem, siadając do mikrofonu.”
„Włodzimierz
Szaranowicz. Życie z pasją” to książka o pasji, napisana z pasją.
Niespełna 400-stronnicowa, pełna osobistych wspomnień, podróż przez życie
legendarnego komentatora. Jedna z lepszych książek, jakie ukazały się na naszym
rynku literatury sportowej. Mocny kandydat do Sportowej Książki Roku. Tę
lekturę po prostu trzeba przeczytać.
„Mikrofon mnie pociągał.”
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.
Źródło zdjęcia: własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz