Dziś książka niezwykłego paraolimpijczyka.
Rozdział 246.
Nie widzę przeszkód – Marcin Ryszka, Jakub Białek
Rynek książek sportowych nieustannie się rozwija, a co jakiś czas również zaskakuje. Coraz częściej wśród literatury sportowej można znaleźć książki o niestandardowej tematyce. Pozycją nietuzinkową była niewątpliwie książka o amp futbolu. Nie inaczej jest w przypadku „Nie widzę przeszkód”, książki Marcina Ryszki napisanej wraz z dziennikarzem Jakubem Białkiem.
„Nie jesteśmy skazani na zasiłek i usychanie w czterech ścianach, jeśli tylko mamy na siebie pomysł, trochę odwagi i pracowitość.”
Marcin Ryszka jest osobą
dość znaną dla tych, którzy korzystają z mediów społecznościowych, zwłaszcza
Twittera. Pozostałym warto nieco bardziej przybliżyć tę postać zanim
przejdziemy do oceny książki jego autorstwa.
Marcin Ryszka jest paraolimpijczykiem,
jako pływak reprezentował Polskę na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku oraz w
Londynie w 2012 roku. To trzykrotny mistrz świata osób niewidomych w pływaniu,
medalista mistrzostw Europy, wielokrotny mistrz i rekordzista Polski. Aktualnie
prezes fundacji Nie Widząc Przeszkód,
dziennikarz w radiu sportowym Weszło FM, pracownik Akademii Górniczo-Hutniczej
w Krakowie, a także kapitan reprezentacji Polski oraz sekcji Wisły Kraków w blind footballu, czyli piłce nożnej dla osób
niewidomych oraz słabowidzących.
„Dla osoby niewidomej każde wyjście z domu to
na swój sposób wyprawa, wymagająca odpowiedniego przygotowania.”
„Nie
widzę przeszkód” to książka, którą oczywiście zaliczymy do
literatury sportowej, gdyż opowiada o życiu paraolimpijczyka oraz kapitana
reprezentacji w blind footballu. Jednak tak naprawdę to lektura edukacyjna,
można by powiedzieć książka z misją. Szansa dla społeczeństwa, dla nas, aby
zmienić postrzeganie osób niepełnosprawnych.
Natomiast dla osób
niepełnosprawnych ogromna dawka motywacji do działania, świetny przykład, że
mogą żyć pełnią życia pomimo ograniczeń. „Nie
widzę przeszkód” to swoisty manifest przeciwko wykluczeniu i wegetacji osób
niepełnosprawnych, na które często sami się skazują.
„Mógłby wylądować
statkiem kosmicznym, a i tak bym go nie zauważył.”
W książce Marcin Ryszka
wciela się w przewodnika po świecie niewidomych, opowiada o uprzedzeniach i
pokonywaniu trudności, ukazuje realia ich codzienności. Tworzy poradnik, jak
pomóc, a co najważniejsze nie zaszkodzić osobie niewidomej. Uświadamia, a także
zaspokaja zwykłą ludzką ciekawość odpowiadając na pytania, które balibyśmy się
zadać osobie niewidomej.
Część treści nie była dla
mnie zaskoczeniem, gdyż od kilku lat pracuję z osobą niewidomą, ale dla
większości czytelników z pewnością będzie zupełnie inaczej. Jeśli ta lektura
będzie pierwszym tak bliskim kontaktem z osobą niewidomą gwarantuję, iż nieraz
się zdziwicie.
„Powiem wam szczerze – to okropne uczucie, gdy jesteś skazany na czyjąś pomoc. A jeśli ta pomoc nie nadchodzi, często wręcz uwłaczające.”
Lektura ma prostą
konstrukcję. Każdy rozdział rozpoczyna się intrygującym pytaniem – „Czy piorę białe z kolorowym?” albo „Czy po alkoholu widzę podwójnie?” –
stanowiącym punkt wyjścia do kolejnych rozważań i opowieści. Na końcu zaś
znajduje się wywiad z żoną paraolimpijczyka, stanowiący znakomity dodatek.
Warto także zwrócić uwagę na okładkę lektury, gdzie tytuł został zapisany
również alfabetem Braille’a.
Książkę doprawdy świetnie
się czyta. Kolejne strony mijają błyskawicznie. Napisana z humorem i dystansem,
ale także powagą w momentach, w których jest to pożądane. Zawiera mnóstwo
anegdot i historii. Pełna pogody ducha. Autentyczna i prawdziwa, bo napisało ją
samo życie.
„Dwóch słabowidzących w ślepej uliczce –
niezła ironia losu, co?”
Doskonale wiecie, że nie
ma książek idealnych, więc po tylu superlatywach należałoby zadać pytanie:
jakie są słabe strony tej pozycji? Właściwie jedyne, czego mi brakowało to
rozwinięcia historii z igrzysk paraolimpijskich. Ten temat został w moim
odczuciu potraktowany zbyt pobieżnie, a szkoda.
„To stereotyp, że każdy niewidomy ma słuch i węch jak jakiś cyborg […].”
Jak już wspomniałam
Marcin Ryszka przedstawia świat niewidomych z perspektywy ich codzienności i
problemów, z jakimi muszą się mierzyć. Dowiecie się, więc czym zawodowo może
zajmować się osoba niewidoma i dlaczego wbrew powszechnej opinii nie ma ona
naturalnych predyspozycji do bycia masażystą. Odkryjecie jak niewidomi
obsługują smartfony i czy mogą na nich pisać brajlem, czy też jak napełniają
kubek i nic nie rozlewają. Przeczytacie jak niewidomi sami dobierają sobie
ubrania, co najgorszego może im się przytrafić podczas podróży, jak również czy
niewidomy może być wiarygodnym świadkiem w jakiejś sprawie.
Sięgając po tę książkę
dowiecie się, w jaki sposób Marcin Ryszka stracił wzrok oraz czy fakt, że nic
nie widzi oznacza, że żyje w ciemności. Przeczytacie, dlaczego woli
przeprowadzać wywiady przez telefon niż twarzą w twarz oraz odkryjecie, jakie projekty
dzięki niemu wdrożono na AGH w Krakowie, aby ułatwić studiowanie osobom
niepełnosprawnym.
„Co to za perspektywa:
zdajesz maturę, bierzesz rentę i do końca życia siedzisz w domu?”
Bardzo ciekawym wątkiem
poruszanym w książce jest blind football. Dowiecie się jak w Polsce zaczęła się
historia tej dyscypliny. Poznacie zasady gry, ilu zawodników liczą zespoły,
jaka kara czeka drużynę po pięciu faulach, czy też z ilu metrów w blind
footballu wykonuje się rzut karny. Odkryjecie, dlaczego podczas meczu powinna
panować cisza niczym podczas wymiany w tenisie. Ponadto dowiecie się ile
kosztują bandy rozkładane wokół boiska do blind footballu, czy wszyscy
zawodnicy muszą być niewidomi, a nawet, która drużyna jest najlepsza na
świecie.
„Przy wielkim Kanionie czułbym
się mniej więcej tak jak na moim podwórku.”
Po co niewidomi oglądają
telewizję? Dlaczego często śpią przy zapalonym świetle oraz o czym śnią? Czy
można powiedzieć do niewidomego „do widzenia”? Dlaczego niewidomi podróżują,
skoro i tak niczego nie zobaczą?
„Nie widzę przeszkód” to niezwykle motywująca i
otwierająca oczy na wiele spraw lektura. Życiowa i
pouczająca. Obowiązkowa lekcja empatii, życzliwości, uprzejmości i wrażliwości.
Książka,
którą powinien przeczytać każdy, bez wyjątku.
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.
Książkę kupicie w księgarni labotiga.pl
Źródło zdjęcia: własne
Powiązane wpisy:
1. Amp Futbol. Jedną nogą w finale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz