sobota, 31 grudnia 2016

Przeżyjmy to jeszcze raz – rok 2016

Wielkimi krokami zbliża się koniec roku. Czas podsumowań i wspomnień. Również tych sportowych, a działo się sporo, gdyż 366 dni 2016 roku było niezwykle obfite w imprezy sportowe. Nie przedłużając, cofnijmy się w czasie i powspominajmy. ;)

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn

Rok 2016 ledwo się rozpoczął a emocje już sięgnęły zenitu, a to wszystko za sprawą szczypiornistów. Organizowane w Polsce mistrzostwa Europy budziły we mnie i tysiącach innych kibiców wielkie nadzieje i oczekiwania. Niestety w sporcie, jak w życiu, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Presja była zbyt duża i przytłoczyła naszych gladiatorów. I choć porażka w tym turnieju nadal mocno tkwi w mojej pamięci, to zawsze na myśl o fantastycznym spotkaniu z Francuzami na mej twarzy gości szeroki uśmiech. Myślę, że jeszcze przez wiele lat z radością i dumą będę wspominać, iż byłam obecna w krakowskiej Tauron Arenie i na własne oczy zobaczyłam najpiękniejszy mecz tych mistrzostw.

Liga Mistrzów

Champions League to rozgrywki, które rozgrzewają kibiców do czerwoności. W roku 2016 dzięki Lidze Mistrzów przeżyłam wiele stresu, ale to wszystko odeszło w niepamięć, gdyż na końcu przyszedł weekend jak ze snu.

Najpierw, w sobotę 28 maja, mój ukochany Real Madryt, sięgnął po 11 Puchar Europy, upragnioną Undécimę. :) Na San Siro Los Blancos zmierzyli się w derbach Madrytu z Atletico, tak jak dwa lata wcześniej na stadionie w Lizbonie. Tym razem stało się to dopiero w rzutach karnych, ale efekt był dokładnie taki sam i „uszaty puchar” trafił do gabloty na Santiago Bernabéu.

Dzień później wielkie emocje i stan przedzawałowy zafundowali piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce. Drużyna Tałanta Dujszebajewa dokonała prawdziwego cudu w Lanxess Arenie. Do dziś nie wiem jak szczypiorniści Vive odrobili 9 bramek straty, następnie na dwie sekundy przed końcem podstawowego czasu doprowadzili do dogrywki, a na koniec zwyciężyli w rzutach karnych! Nie wiem jak, ale mecz niewątpliwie zapisał się drukowanymi literami w historii europejskiego szczypiorniaka.

Euro 2016

Po raz pierwszy od dłuższego czasu każdy piłkarski kibic w naszym kraju z dumą myśli o polskiej reprezentacji. Na mistrzostwach Europy rozgrywanych na boiskach Francji nie było zwyczajowego meczu otwarcia, meczu o wszystko i meczu o honor. Zamiast „krępującego trio” przeżyliśmy ogromne emocje, gdyż podopieczni Adama Nawałki odpadli dopiero po rzutach karnych w 1/4 finału z późniejszymi triumfatorami mistrzostw – Portugalczykami. Boisko pokazało jednak, że to my mogliśmy stanąć naprzeciw Walii w boju o finał, dlatego też niedosyt był spory.

Oprócz dobrego występu Polaków z pewnością na długo zapamiętam także niesamowitych Islandczyków. Mały kraj, w którym jest więcej wulkanów niż profesjonalnych piłkarzy. Kraj o liczbie ludności zbliżonej do Lublina wyrzucił z turnieju Anglię i dotarł aż do ćwierćfinału Euro. Sport jest piękny i jak mówi popularny slogan - Impossible is nothing.

Dobra gra Polaków, pechowy karny Jakuba Błaszczykowskiego, okrzyk wojenny wikingów z Islandii, świetny występ Walii i szalejący przy linii bocznej Cristiano Ronaldo podczas finału to obrazy, które najbardziej zapadły w mojej pamięci z piłkarskiego Euro 2016.

Jeszcze więcej piłki

W świecie futbolu ważnym wydarzeniem był także triumf Sevilli w Lidze Europy. Trzeci raz z rzędu. Jednak z minionego piłkarskiego roku niewątpliwie trzeba również zapamiętać niesamowite, niepowtarzalne i historyczne dokonanie Leicester City. Podopieczni Claudio Ranieriego zostali mistrzami Anglii zostawiając w tyle wielkie renomowane kluby. Nie mieściło się to w głowie, ale naprawdę to nie był sen, Lisy wygrały Premier League, choć sezon wcześniej bronili się przed spadkiem! Dokonanie Leicester można by rozpatrywać w kategoriach cudu. Jednak szczęśliwie można wygrać pojedyncze spotkania, ewentualnie jakiś finał. Cudem na pewno nie można nazwać zdobycie 81 punktów i poniesienie zaledwie trzech porażek w lidze, w której gra Arsenal, Manchester United, City, Chelsea, czy Liverpool. To nie był cud, ale piękna futbolowa historia, w której mieliśmy szczęście uczestniczyć.
Źródło: dailystar.co.uk

W mijającym roku rozegrano także kolejną edycję Copa America. W Europie turniej zapamiętany głównie z powodu finałowej porażki Argentyny i rezygnacji (dosyć krótkiej) Messiego z gry w reprezentacji.

Nie byłabym sobą gdybym nie odnotowała w swoim rocznym podsumowaniu, iż Cristiano Ronaldo otrzymał czwartą Złotą Piłkę w karierze. :) Dla mnie niezwykle ważna jest także passa Realu Madryt. Królewscy są niepokonani od 37 meczów, a ostatni raz schodzili z murawy w roli przegranych w wyjazdowym starciu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Wolfsburgiem. Wszyscy wiemy, co stało się w rewanżu i jak pięknie (kibice pozostałych klubów mogą mieć w tej kwestii troszkę inne zdanie) zakończyły się te rozgrywki. ;) Passa nadal trwa i oby trwała przez kolejny rok!

Co roku żegnamy także wybitnych piłkarzy. W 2016 roku buty na kołku odwiesił Steven Gerrard, który na zawsze będzie dla mnie ikoną i symbolem Liverpoolu.

Rok 2016 na zawsze będzie się niestety kojarzył także z ogromną tragedią, jaką była katastrofa lotnicza, w której zginęła praktycznie cała drużyna Chapecoense.

Rio

Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro to kolejna wielka impreza sportowa, którą mogliśmy się cieszyć w tym roku. Igrzyska to ogromne przedsięwzięcie, które czasem trudno ogarnąć. Jest jednak kilka dyscyplin, które obowiązkowo śledzę i to głównie z nimi wiążą się moje wspomnienia.

Źródło: bmindstoday.com
Sporty drużynowe to to, co wzbudza moje największe emocje. Jeśli chodzi o polskich siatkarzy to do dziś bardziej w pamięci utkwił mi niesamowity horror z Niemcami w europejskich kwalifikacjach do Rio, niż sam występ Polaków na olimpiadzie. W Brazylii zagraliśmy znacznie poniżej oczekiwań, więc porażkę z USA w ćwierćfinale turnieju chciałoby się wymazać już z pamięci.

W przypadku szczypiornistów również nie było o wiele lepiej. Rok 2016 to zdecydowanie nie był ich rok. Najpierw rozczarowanie na mistrzostwach Europy, potem przyszły horrory na parkietach Rio. W Brazylii Polacy dotarli do strefy medalowej, ale niestety upragnionych krążków nie zdobyli. Ani przez chwilę nie żałowałam jednak zarwanych nocy, bo dzięki polskim szczypiornistom przeżyłam najpiękniejsze i najbardziej emocjonujące chwile w czasie tegorocznych igrzysk.

Warto także wspomnieć, iż olimpiada w Rio była ostatnią w karierach dwóch znakomitych sportowców - Usaina Bolta i Michaela Phelpsa. Jamajczyk udowodnił, że wciąż jest najszybszy na świecie, a Amerykanin został olimpijczykiem wszechczasów mając w swoim dorobku 28 medali, w tym 23 złote. Co za gość! :) Nie mogę również nie wspomnieć o fantastycznej i rekordowej Anicie Włodarczyk oraz o nieopisanym pechu Piotra Małachowskiego, który stracił złoto na rzecz młodszego z braci Hartingów.

Źródło: mirror.co.uk
Tenis

Na kortach nastąpiła poważna zmiana. Andy Murray został numerem 1 rankingu ATP, zastępując na szczycie po 122. tygodniach dominacji Novaka Djokovica. Szkot miał bardzo udany rok. Wygrał Wimbledon, obronił złoto igrzysk olimpijskich oraz zwyciężył w turnieju Masters. Nie ukrywam, iż taki obrót spraw nieszczególnie mnie cieszy, mam jednak nadzieję, że Serb wróci do wysokiej formy. ;) Nie można zapomnieć również o heroicznym boju Juana Martina del Potro, który pokonał Marina Cilicia w finale Pucharu Davisa. Doprowadził tym samym do piątego meczu, gdzie zwyciężył Federico Delbonis a Argentyna po raz pierwszy w historii zdobyła tytuł.

Ach, co to był za rok!

Sportowy kalendarz 2016 był bardzo napięty. Co kilka miesięcy wielka impreza, a w międzyczasie mnóstwo innych meczów, finałów i rozgrywek. Nie wszystko zakończyło się po mojej myśli, trochę bym zmieniła, ale i tak był to fantastyczny sportowy czas.

Moje wspomnienia już znasz, a co Ty zapamiętałeś z minionego sportowego roku? ;)

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz