niedziela, 4 listopada 2012

Magiczny J.J.

W ostatnim tygodniu sportowy świat zadziwił jeden człowiek. Nasz człowiek. Jerzy Janowicz. Mowa oczywiście o męskim tenisie i niezwykłym wyczynie Polaka.

Źródło: onet.pl
Nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby w ostatnim czasie o popularnym „Jerzyku”. Jednak, kto nie widział go w akcji niech żałuje. Aby opisać grę Janowicza na turnieju BNP Paribas Masters wystarczy przytoczyć hasła dwóch transparentów jakie pojawiły się na meczach Polaka: "J.J. So fresh. So unbelievable" oraz “J.J. You are magical. Keep amazing us!”.

Jerzy Janowicz, jak sam powiedział miał zagrać w tym turnieju tylko w kwalifikacjach, a tymczasem dotarł aż do finału, pokonując po drodze między innymi Marina Čilića, mistrza olimpijskiego z Londynu Andy’ego Murraya, czy Janko Tipsarevića. Polak wygrał w Paryżu siedem spotkań, poległ dopiero w finale z Davidem Ferrerem. Na swoje i nasze nieszczęście ostatni mecz turnieju był najsłabszy w jego wykonaniu.

Myślę, że przyczyn tej porażki jest wiele. Finał to było chyba dla Polaka po prostu za dużo. Patrząc na jego grę przeciwko Hiszpanowi widać było, że jest „spięty”, zestresowany, nie było tego „luzu” i radości, które były obecne w poprzednich spotkaniach. Niezbyt dobrze funkcjonowały największe atuty Janowicza: serwis i forehand. Co prawda momentami „wracały” te fantastyczne zagrania, ale były przeplatane prostymi błędami.

We wcześniejszych meczach Polak nie miał nic do stracenia, po prosu grał „swój” tenis. I zaskakiwał nim wszystkich - rywali, kibiców, dziennikarzy. W finale również nie był faworytem, jednak sytuacja się nieco zmieniła, gdyż jego szanse po tym, co pokazał w turnieju nie były zerowe. Wierzyłam, że nawet grając przeciwko piątej „rakiecie” świata ma szansę na sukces. Cóż, nie udało się.

Jednak mimo wszystko Jerzemu Janowiczowi należą się wielkie gratulacje. W Paryżu zagrał „turniej życia”. I choć ostatecznie przegrał to tak naprawdę odniósł niesamowity sukces. Jeszcze w ostatni poniedziałek Polak zajmował w rankingu ATP 69. miejsce, a dzięki wspaniałemu występowi we Francji awansuje na co najmniej 26. pozycję. Wiadomo także, że będzie rozstawiony w Australian Open - jako pierwszy polski tenisista od czasów Wojciecha Fibaka.

Dlatego mam nadzieję, że turniej w Paryżu to początek pięknej przygody Janowicza z wielkim tenisem. I że jeszcze nie raz zadziwi nas i cały sportowy świat.

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz