To już staje się powoli nudne i wręcz przewidywalne. Schemat jest ciągle taki sam: najpierw wielkie nadzieje, walka na boisku, a na końcu zawsze jest tak samo. Jedyną niewiadomą jest rozmiar porażki Realu. Wyjątkiem potwierdzającym regułę był finał Pucharu Króla….
Wczoraj tak naprawdę zabrakło zwykłego piłkarskiego szczęścia. Jeden uśmiech losu w pierwszej minucie dał Realowi prowadzenie, ale przez kolejne towarzyszył im już tylko pech. Bo jak inaczej wytłumaczyć to co się stało? Normalnie sytuacje podbramkowe, które miał wczoraj Ronaldo wykorzystuje wręcz z zamkniętymi oczami. A druga bramka dla Barcelony? Była tylko i wyłącznie szczęściem gości, a ogromnym pechem gospodarzy.
Oczywiście nie można całej winy zrzucić na los. Real, przy najszybszym prowadzeniu w historii pojedynków El Clasico, powinien zachować maksymalną koncentrację i podwyższyć wynik. Natomiast druga połowa po prostu im nie wyszła. Grali chwilami bardzo egoistycznie, a meczu nie wygrywa się (zazwyczaj) w pojedynkę.
Mimo wszystko La Liga się jeszcze nie skończyła. Real co prawda stracił pozycję lidera, ale ma jeden mecz rozegrany mniej od Barcelony i może ponownie objąć prowadzenie w tabeli po następnej kolejce. Wciąż jest mnóstwo punktów do zdobycia. Piłkarze muszą nadal walczyć, a kibice wierzyć. Na tym etapie rozgrywek po prostu nie można się poddać….
AUTOR: RealAnia
Ale żal i rozczarowanie pozostają! Miało być tak pięknie a skończyło się jak zwykle... No cóz... dumni po zwycięstwie wierni po porażce.
OdpowiedzUsuńZa niedługo tekst 'dumni po zwycięstwie, wierni po porażce' - w szczególności drugi jego człon - stanie się waszym hasłem przewodnim ;P ... a tak poważnie, szczęście było po naszej stronie, a tekstem, które powinno stać się hasłem przewodnim, powinno być 'gra się do końca'. nie wykorzystaliście sytuacji zaraz po strzelonej bramce, i co z tego, skoro mecz się dla was skończył zaraz po strzelonej bramce Barcy w 30min. Mieliście jeszcze całą godzinę na zmianę oblicza gry, ale tego nie zrobiliście. Za to przynajmniej zachowanie na boisku było na poziomie, patrząc na ostatnie kilka lat.
OdpowiedzUsuń