niedziela, 27 stycznia 2013

Finałowa niedziela

Sportowych emocji w ciągu roku jest wiele. Raz się dzieje więcej, raz mniej, a w niedzielę 27-go stycznia działo się akurat dość sporo.

Hat-trick Djokovica

Rano na kort wyszli Novak Djokovic i Andy Murray, co oznaczało ni mniej ni więcej, że zaczął się finał Australian Open. Serb został królem Melbourne i pierwszym tenisistą w historii, który wygrał australijski turniej trzeci raz z rzędu.

Lider światowego rankingu przeżywał trudne chwile w końcówce pierwszego i na początku drugiego seta, kiedy to popełnił mnóstwo niewymuszonych błędów, co raz posyłając piłkę w siatkę lub na aut. Zdołał jednak powrócić do swej właściwej dyspozycji i odwrócić losy finałowego pojedynku.

Mimo porażki Andy pokazał się na kortach Melbourne z jak najlepszej strony. Fenomenalne zwycięstwo w półfinale nad Rogerem Federerem potwierdziło wielką formę Szkota, a i starcie z Djokovicem dostarczyło wielu emocji. Wprawdzie większość obserwatorów spodziewała się pięciosetowego dreszczowca, jednak Serb uporał się z Murrayem w czterech partiach, z czego tylko dwa pierwsze sety były niezwykle zacięte i rozstrzygały się w tie-breakach.

Djokovic tym samym potwierdził swoją dominację w świecie tenisa oraz to, że znacznie lepiej radzi sobie w finałach wielkoszlemowych. Wygrał, bowiem sześć z dziesięciu decydujących pojedynków. Murray natomiast ma na koncie tylko jedno zwycięstwo w zeszłorocznym US Open, a dziś przegrał piąty z sześciu finałów.

Puchar dla Zaksy

Tenisowe emocje nie zdążyły jeszcze opaść, a w Częstochowie zaczął się finał Pucharu Polski siatkarzy. Zaksa Kędzierzyn Koźle oraz Asseco Resovia Rzeszów dały pokaz siatkarskiej zaciętości i waleczności. W pierwszym secie dominowali Resoviacy. Dzięki świetnym serwisom odrzucali przeciwników od siatki. W drugiej partii kontrolę przejęli Kędzierzynianie i już nie oddali jej do końca meczu! Czwarty, jak się okazało ostatni set, to walka punkt za punkt do samego końca! Siatkówka na najwyższym poziomie! Spektakularne obrony, atomowe ataki, bloki niczym mur, trochę teatru, kapka dramaturgii, po prostu mecz godny finału!

Que viva España!

Na deser mogliśmy obejrzeć finał mistrzostw świata w piłce ręcznej. Gospodarze turnieju – Hiszpanie podejmowali mistrzów Europy – Duńczyków. Choć wszyscy spodziewali się zaciętego pojedynku i wielkich emocji, to spotkanie było bardzo jednostronne. Duńczycy doszli do finału mundialu, jako jedyna drużyna z kompletem zwycięstw, a tymczasem Hiszpania dosłownie wbiła ich w parkiet. 16 bramek różnicy to całkowita deklasacja rywala i w pełni zasłużony triumf Hiszpanów.

Biorąc pod uwagę dzisiejsze sportowe wydarzenia, ognia w tę mroźną niedzielę nie zabrakło. Kibiców rozgrzewały emocje i energia płynąca z tenisowego kortu i sportowych hal. Ten wolny dzień był dzisiaj świętem sportu i z pewnością szybko się nie powtórzy. Celebrujmy, zatem te zwycięskie chwile wraz z ich bohaterami.

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz