Co słychać w peletonie?
Rozdział 242.
Anonimowy kolarz. Prawdziwe życie w zawodowym peletonie – Anonim
Miłośnicy kolarstwa z pewnością niejednokrotnie słuchali wielogodzinnych relacji z kolejnych wyścigów. Jednak nawet najbardziej pasjonujący komentarz to tylko spojrzenie z zewnątrz. Bardziej pożądana byłaby oczywiście opowieść z wewnątrz, prosto z peletonu. Taką perspektywę otrzymujemy w książce „Anonimowy kolarz. Prawdziwe życie w zawodowym peletonie”.
„Każdy, kto spędził w zawodowym peletonie choć
chwilę, doskonale wie, że publicznie swoje zdanie wypowiada tam tylko ten, kto
nie jest zbytnio przywiązany do kontraktu.”
Omawiana pozycja w
oryginale ukazała się w 2019 roku, ale nadal jej autor pozostaje anonimowy. Ten
stan rzeczy intryguje, ale także nieco drażni. Wiadomo, że pod zasłoną anonimowości
człowiek zbytnio się nie krępuje i pisze odważniej. Z drugiej strony nie znając
personaliów autora trudno zweryfikować jego prawdomówność.
Co więcej anonimowość
tytułowego kolarza sprawiła, iż spodziewałam się czegoś trochę innego.
Oczekiwałam zaskoczeń, tajemnic, a przede wszystkim kontrowersji. Tymczasem
autor w zasadzie nie szokuje ani nie bulwersuje. Mocne fragmenty są, ale
niestety nieliczne. Brakowało mi smaczków, dlatego też nieco się rozczarowałam.
Po fakcie wiem – wiadomo, Polak mądry po ;) – że moje podejście przed lekturą
było błędem, gdyż pozycji tej nie należy traktować, jako „prania kolarskich
brudów”.
„Dzisiaj liczą się tylko
wyniki i wykonanie planu nakreślonego przez kierownictwo.”
O czym jest, więc ta
książka? To po prostu ukazanie „kolarstwa od środka”, czyli opowieść o niuansach
tego sportu, głównie jego ciemnych stronach. Autor, zawodowy kolarz, na kartach
lektury w tematycznych rozdziałach porusza wiele aspektów uprawianego przez siebie
sportu, między innymi: przebieg sezonu, role w zespole, organizację wyścigów, finanse,
sprzęt kolarski, wypadki, media, a nawet seksizm.
Nie mogło zabraknąć także
tematu dopingu. Jednak podejście autora do stosowania wspomagania przez kolarzy
trochę mnie zdziwiło. Było, co prawda negatywne, ale niezbyt szczególnie. W
moim odczuciu bagatelizował ten problem. Nie był zbyt surowy, co więcej
tłumaczył, że ci kolarze nie wygrywaliby gdyby również ciężko nie pracowali.
Myślę, że dla większości kibiców nie ma to żadnego znaczenia ile trenowali,
skoro jechali na wspomaganiu.
„Zejście z limitu wagi
oczekiwanego na wielki tour wymaga przekraczania granic tego, co może zrobić
ciało człowieka.”
Jak widać książka nie
jest pozbawiona słabostek, ale można w niej znaleźć również sporo pozytywów. Lekturę
przyjemnie się czyta. Bardzo dobry jest rozdział dotyczący sprzętu kolarskiego.
Krótko mówiąc: krytyka i szczerość. Bez wątpienia warty uwagi. Tak samo jak mocne
fragmenty dotyczące Bradley’a Wigginsa oraz grupy Sky (obecnie
Ineos). Miłym i ciekawym akcentem było również oddanie głosu żonie autora,
która przedstawia swój punkt widzenia na temat życia z zawodowym kolarzem.
„Kolarstwo to nałóg.”
Czytając tę książkę
dowiecie się jak wygląda sezon zawodowego kolarza, ile waży strój kolarski, a
także ile tysięcy kalorii spala kolarz na najtrudniejszych etapach wyścigu. Przeczytacie,
dlaczego część kolarzy przed wjazdem do tunelu zamyka jedno oko, ile wynosi
pensja minimalna dla kolarza, jak również, dlaczego najlepsi kibice są na
wyścigu dookoła Kraju Basków.
„Gdy kolarz już pęknie,
to nie ma dla niego powrotu.”
Poznacie krótką
charakterystykę fanów kolarstwa w zależności od ich narodowości. Odkryjecie,
dlaczego niektórzy zawodnicy nadużywają tabletek nasennych, o co podejrzany
jest kolarz, który często łamie sobie kości, dzięki czemu aktualnie jest
mnóstwo specjalistów w jeździe na czas oraz co kryje się pod określeniem
„belgijski gulasz”.
„Tutaj każdy dba o własny
interes i ma innych w poważaniu.”
Anonimowy kolarz opowiada
jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się kolarstwo, tłumaczy, na czym
polega rola kapitana w kolarskim zespole, wyjaśnia, co jest najważniejsze w
jeździe po szutrze, a także zdradza, co stanowi jedyny irytujący aspekt
ścigania się we Włoszech.
„Żeby ważyć tyle, co
konkurenci, musiałem się głodzić.”
„Anonimowy
kolarz. Prawdziwe życie w zawodowym peletonie”
to pozycja, dzięki której mamy okazję ujrzeć świat kolarstwa od kuchni. Sięgnąć
po nią powinny przede wszystkim osoby, które dopiero zaczynają się interesować
kolarstwem. Dla tak zwanych „zapaleńców”, którzy dosyć dobrze orientują się w
omawianej tematyce książka będzie raczej utrwaleniem już posiadanych
informacji, choć myślę, że anonimowy kolarz może i ich czymś zaskoczyć.
Na koniec jeszcze kilka cytatów z książki:
„Jeden kilogram może
oznaczać różnicę między ucieczką a zostaniem w tyle.”
„Współczesne kaski są
naprawdę świetne, ale cudów nie zdziałają.”
„Kolarstwo jest sportem
zespołowym, nawet jeśli czasem o tym zapominamy.”
„Na podium staje tylko jeden facet, ale wsadza
go tam cały zespół.”
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.
Źródło zdjęcia: własne
Powiązane wpisy:
1. Tourde France. Etapy, które przeszły do historii
2. Girod’Italia. Historia najpiękniejszego wyścigu kolarskiego świata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz