czwartek, 20 września 2012

Champions League is back!

Liga Mistrzów, po prawie czterech miesiącach przerwy, powróciła na europejskie areny. I to, powróciła w iście wielkim stylu. W pierwszej serii spotkań ujrzeliśmy praktycznie wszystko, czego można było oczekiwać od najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych w Europie.

Były szlagiery, które pozostały szlagierami nie tylko na papierze, ale również na boisku. Pojedynek Realu Madryt z Manchesterem City dostarczył wielkich emocji. W ciągu ostatnich 20 minut meczu padło aż pięć bramek, a Królewscy, choć dwukrotnie przegrywali zdołali ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Drużyna Mourinho pokazała, że pomimo iż przeżywa wielki kryzys w rozgrywkach ligi hiszpańskiej, nie ma zamiaru przenosić go również do europejskich pucharów. Drugim hitowym pojedynkiem pierwszej kolejki Champions League było spotkanie obrońcy tytułu – Chelsea Londyn – z Juventusem Turyn. I choć gospodarze prowadzili na Stamford Bridge 2:0 po dwóch trafieniach Oscara, w starciu z Włochami zdołali zdobyć zaledwie jeden punkt.

Były piękne gole, takie jak bramka Marcelo, cudowny strzał Oscara, czy też trafienie Toniego Kroosa. Jak i gole Polaków. A właściwie jednego Polaka po podaniu innego naszego rodaka. Bramka, która dała Borussii Dortmund zwycięstwo z Ajaksem Amsterdam. Strzelca nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest nim oczywiście Robert Lewandowski.

Były i zmarnowane karne. Pomylił się Huntelaar w meczu z Olympiakosem, Hummels z Ajaksem, Mandzukic w starciu z Valencią oraz Nani w spotkaniu z Galatasaray. Liczne były pomyłki, ale wciąż są tacy, którzy potrafią bezlitośnie wykorzystywać strzały z jedenastu metrów - patrz: Zlatan Ibrahimovic i zawodnik Montpellier - Younès Belhanda.

Ujrzeliśmy nawet bramkę samobójczą. Strony boiska najwyraźniej „pomyliły się” obrońcy Barcelony – Alvesowi.

Było zaskoczenie, gdy BATE Borysów z dużą łatwością pokonało na wyjeździe Lille, a Sporting Braga przegrał na własnym stadionie z CFR Cluj.

Był również rekord. Zlatan Ibrahimovic został pierwszym zawodnikiem w historii Champions League, który zdobył gole dla sześciu różnych drużyn. Strzelał dla Ajaksu Amsterdam, Juventusu Turyn, Interu Mediolan, FC Barcelony, AC Milan, a we wtorek dla Paris St Germain.

Czy czegoś zabrakło? Myślę, że sensacji. Prawdziwej sensacji. A za taką można by uznać porażkę Barcelony ze Spartakiem Moskwa. Można by, gdyby Messi nie stwierdził, że skoro Katalończycy od 15 lat nie przegrali pierwszego meczu w Lidze Mistrzów, to, dlaczego miałoby się to stać właśnie teraz, i tym samym dwukrotnie wpakował piłkę do siatki przeciwnika dając trzy punkty drużynie z Camp Nou.

Mówiąc krótko: Liga Mistrzów powróciła. I na całe szczęście za szybko nas nie opuści. A z pewnością jeszcze nie raz zachwyci i zaskoczy.

AUTOR: RealAnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz