Barcelona zremisowała na własnym boisku w "El Clásico" z Realem Madryt i utrzymała nad odwiecznym rywalem 8-punktową przewagę. Po dwie bramki dla swoich zespołów zdobyły ich największe gwiazdy - Lionel Messi i Cristiano Ronaldo.
Punkty
El Clásico to spotkanie szczególne. To coś więcej niż tylko mecz. Wiedzą o tym wszyscy kibice piłki nożnej. A 7-go października emocje jeszcze bardziej podsycał fakt znacznej różnicy punktowej pomiędzy obiema drużynami.
Gdyby Barcelona zwyciężyła na Camp Nou, miałaby aż 11 „oczek” więcej niż Real. I bez wątpienia byłaby to przewaga praktycznie nie do odrobienia dla zespołu Jose Mourinho. Oczywiście ktoś powie, że w Hiszpanii pozostało jeszcze 31 meczów do rozegrania, a tym samym 93 punkty do zdobycia. Ale wiedząc jak wygląda rywalizacja w Primera Division i jak gra Barcelona, każdy rozsądny człowiek zgodzi się ze stwierdzeniem, że 11 punktów przewagi drużyna z Katalonii nie jest w stanie stracić. Gdyby Barcelona wygrała, walkę o tytuł można by uznać za zakończoną.
Dlatego też, Real, aby myśleć o „uratowaniu” sezonu ligowego nie mógł na Camp Nou przegrać. I zawodnicy „Królewskich” zrobili wszystko, aby tego uniknąć. Zagrali odważnie, strzelili pierwsi bramkę, a co najważniejsze nie załamali się prowadzeniem Barcelony i doprowadzili do wyrównania, nie pozwalając Katalończykom na zdobycie trzech punktów.
Spotkanie mógł wygrać zarówno Real, jak i Barcelona. Gdyby Benzema wykorzystał znakomitą sytuację przy stanie 0:1, a Pepe nie popełnił błędu przy pierwszej bramce Messiego, mecz dla przyjezdnych mógł skończyć się zupełni inaczej. Z drugiej jednak strony gospodarze również mieli doskonałe okazje na zdobycie kompletu punktów, jak ta w 89 minucie, gdy Martin Montoya trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Ikera Casillasa.
W związku z powyższym, remis wydaje się być wynikiem sprawiedliwym. I choć strata „Los Blancos” nadal jest spora, to El Clásico pozostawiło jeszcze cień nadziei na obronę tytułu piłkarzom ze stolicy.
Rekord(y)
Cristiano Ronaldo, jako pierwszy zawodnik w historii, zdobył przynajmniej jednego gola w szóstym kolejnym "El Clásico".
Natomiast Messi strzelił w niedzielę 16. i 17. gola w Klasykach, co oznacza, że jest zaledwie o jedną bramkę od rekordu Alfredo Di Stéfano – najlepszego strzelca w historii Klasyków. Biorąc pod uwagę wiek i możliwości gwiazdy Barcelony oraz ilość spotkań rozgrywanych pomiędzy obiema drużynami w każdym sezonie, nikt chyba nie ma wątpliwości, że młody Argentyńczyk ten rekord najpierw wyrówna, a potem pobije.
Złota Piłka
Wielu ekspertów przed "El Clásico" uważało, że to spotkanie ostatecznie przesądzi, kto otrzyma w tym roku Złotą Piłkę. Jednak niedzielny mecz pokazał jedynie jak trudny jest to wybór.
Dwaj główni kandydaci do tej prestiżowej nagrody - Messi i Ronaldo – strzelili po dwa gole. Obaj znajdują się na poziomie nie osiągalnym dla większości piłkarzy. Jak określił po meczu trener „Królewskich” – „Messi i Cristiano są z innej planety”. Dlatego też w takiej sytuacji powinno się wziąć pod uwagę sukcesy nie tylko indywidualne, ale też drużynowe obu zawodników.
Madryt zrobił wiele, aby tym razem nagrodę dostał as „Los Blancos”. W zeszłym sezonie Real wygrał z Barceloną na Camp Nou, dokonując tego po raz pierwszy od 2007 (w meczu ligowym), odebrał jej mistrzostwo kraju, a także pokonał w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii. Barcelona natomiast wygrała Puchar Króla. Tym samym Ronaldo zdobył więcej trofeów niż Messi. Co więcej dotarł z reprezentacją Portugalii do półfinału Euro 2012. Argentyńczyk, rzecz jasna, na Mistrzostwach Europy grać nie mógł, ale w ostatnich latach kadra Albicelestes z Messim w składzie nie osiągnęła niczego wielkiego.
Należałoby również przypatrzeć się sytuacji innych kandydatów do Złotej Piłki. Iker Casillas, Andres Iniesta, czy Xavi w niedzielnym El Clásico nie odegrali głównej roli, ale to nie znaczy, że na tą nagrodę nie zasługują. Hiszpanie w ostatnich latach wygrali na arenie międzynarodowej wszystko, ale nawet to nie dało żadnemu z nich Złotej Piłki. Koledzy Messiego zdobywali wraz z nim te same trofea klubowe, dokładając do tego sukcesy reprezentacyjne, a mimo to nie zostali odpowiednio docenieni.
Od trzech lat, co roku wygrywał Messi. Dlatego też, wątpię by tym razem stało się inaczej. W każdym bądź razie wszyscy w/w zawodnicy zrobili, co mogli, by otrzymać Golden Ball.
AUTOR: RealAnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz