wtorek, 2 kwietnia 2019

„Lektury dla kibica” – Biec albo umrzeć

Opowieść o pewnym herosie.

Rozdział 188.

Biec albo umrzeć – Kilian Jornet

„Kim chciałbyś zostać, gdy dorośniesz”? Każdy z nas spotykał się z takim pytaniem w dzieciństwie. Zadawali nam je inni, bądź sami się nad tym zastanawialiśmy. Wśród odpowiedzi z dużym prawdopodobieństwem znalazły się takie zawody jak: strażak, lekarz, piłkarz. Nigdy nie spodziewałabym się jednak usłyszeć z ust dziecka: „Chcę liczyć jeziora. Gdy dorosnę, chcę liczyć jeziora!”. Takiej odpowiedzi udzielił Kilian Jornet, który od najmłodszych lat doskonale wiedział, co jest jego przeznaczeniem. Chciał chodzić po górach, obcować z naturą, żyć z dala od wielkich miast i cywilizacji. Dziecięce marzenia zmienił w uprawnianie sportów ekstremalnych, po górach zaczął biegać, a jego zdumiewającą historię mamy okazję poznać dzięki książce „Biec albo umrzeć”.

Nigdy nie słyszeliście o tym sportowcu? Nic dziwnego, w końcu uprawiane przez Hiszpana dyscypliny raczej nie pojawiają się w mediach. Kim więc jest Kilian Jornet? To kataloński biegacz długodystansowy, skialpinista (połączenie narciarstwa wysokogórskiego ze wspinaczką), kolarz górski i dwuboista (bieg górski i rower górski). Wielokrotny rekordzista. Człowiek wyjątkowy. 

„Walka jest tym, co wyróżnia zwycięstwo, zwycięzcę.”

„Biec albo umrzeć” to jedna z książek o prawdziwej pasji, napisana z pasją. Opowieść o pokonywaniu granic, nieustannym ich przesuwaniu, walce z samym sobą. To autobiografia i dziennik w jednym. Trzeba jednak zaznaczyć, iż wątki prywatne występują w mniejszości, zdecydowanie dominuje sport. Zwykle w książkach sportowych takie proporcje są krytykowane przez czytelników, ale w tym przypadku to wielki atut lektury. Życie sportowe Hiszpana jest po prostu fascynujące. Kilian zadziwia, motywuje i inspiruje. Ponadto o wszelkich swoich dokonaniach pisze w normalnym sposób, nie traktuje ich wyjątkowo, nie przechwala się. Taką postawą wzbudza w czytelniku sympatię oraz wielki szacunek.

Bez wątpienia to pozycja godna polecenia. Wciąga i szybko się czyta. Jedyne, czego mi brakowało to dołączenia map z zaznaczonymi trasami. Byłby to ciekawy dodatek do treści. Szkoda również, że w książce znajduje się tak niewiele zdjęć. Kilian z dużym szacunkiem i podziwem opisuje przyrodę, czym niejednokrotnie rozbudza wyobraźnię, aż chciałoby się zobaczyć te niezwykłe widoki na własne oczy, przynajmniej na fotografiach. Niemniej jednak te drobne mankamenty w żadnym stopniu nie wpływają na pozytywną ocenę lektury.

„Moje nogi nie mogą już dłużej wytrzymać ognia, który je trawi, i odmawiają posłuszeństwa.”

Sięgając po tę pozycję dowiecie się, w jakim wieku Kilian wspiął się na pierwszy czterotysięcznik, co uznaje za prawdziwe zwycięstwo oraz kiedy doznaje największego uczucia wolności. Przeczytacie, co najpierw robi po powrocie z treningu, a także poznacie metody, które stosuje, aby umysł nie myślał wyłącznie o bólu i wysiłku a godziny podczas biegu mijały szybciej. 

Katalończyk zdradza czy istnieje idealna metoda biegania, wyjaśnia czy bardziej uważa siebie za alpinistę czy biegacza oraz tłumaczy, kiedy według niego kończy się magia sportu. Kilian dokładnie opisuje również, co podczas poszczególnych biegów działo się z jego ciałem i psychiką, tak iż czytelnik niemal może poczuć ból i emocje towarzyszące biegaczowi. 

„Smak zwycięstwa chwyta cię, uzależnia i niczym jakiś narkotyk zmusza cię, by poczuć go na nowo […].”

Jornet wyjaśnia, dlaczego organizatorzy nie chcieli ogłosić go zwycięzcą Ultra-Trail du Mont-Blanc, stu sześćdziesięciu kilometrowego biegu, choć przekroczył linię mety z ponad godziną przewagi nad drugim uczestnikiem wyścigu. Odkryjecie historię wyścigu Western States 100 oraz dowiecie się, który wyścig znany jest, jako Tour de France skialpinizmu.

„Biec albo umrzeć” to książka pełna niezwykłych opowieści. Przeczytacie jak Kilian przemierzył Pireneje, czy też przebiegł wokół jeziora Tahoe poprzez otaczające je góry w dwa dni i dwie noce. Ponadto dowiecie się czy można wbiec na Kilimandżaro, a następnie zbiec ze szczytu w czasie nieco ponad 7 godzin?!

„[…] jeśli mam odmawiać sobie czekolady, żeby wygrać wyścig, to witajcie, porażki…”

Po książkę Kiliana Jorneta powinni sięgnąć ci, którzy kochają góry, fascynują się sportami ekstremalnymi, bądź bieganiem długodystansowym. „Biec albo umrzeć” to również pozycja idealna dla osób chcących poznać niebanalnego i wybitnego sportowca. Wreszcie dla każdego, kto poszukuje inspiracji i motywacji do działania. 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.


Źródło zdjęcia: własne

Powiązane wpisy:
   1. Ultramaratończyk. Poza granicami wytrzymałości - Dean Karnazes
   2. Bieg po życie - Lopez Lomong, Mark Tabb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz