Historia legendy futbolu.
Rozdział 237.
Basta. Moje życie, moja prawda – Edwin Schoon, Marco van Basten
Są tacy piłkarze, których
autobiografie chwytasz bez zastanowienia, choć nigdy nie widziałeś, jak grali. Piłkarze,
których nazwiska znane są wszystkim fanom dyscypliny, niezależnie od pokolenia.
Piłkarze nazywani legendami. Jednym z nich jest niewątpliwie Marco van Basten.
Trzykrotny zdobywca Złotej Piłki, mistrz Europy, gwiazda Ajaxu i Milanu.
Holender po ponad dwudziestu latach od zakończenia kariery postanowił napisać
autobiografię. Czy warto było tyle czekać?
„Basta.
Moje życie, moja prawda” podobnie jak wiele innych
autobiografii sportowców zaczyna się od mocnego uderzenia. W przypadku Marco
była to kontuzja stawu skokowego, przez którą nie tyle nie mógł grać w piłkę,
co w ogóle normalnie chodzić. Kontuzja, która zdecydowanie przedwcześnie
zakończyła jego karierę. Kontuzja, przez którą musiał powiedzieć koniec. Basta.
Po tym trudnym
wprowadzeniu van Basten powraca pamięcią do czasów dzieciństwa i w miarę chronologicznie
przedstawia swoją historię. Opisuje dom rodzinny, początki i grę w Ajaxie, a
następnie Milanie, nie pomija oczywiście wątków reprezentacyjnych, a historia
trwa aż do przymusowego zawieszenia butów na kołku oraz jego przygody
trenerskiej i posady w szeregach FIFA.
„Mam 30 lat i nie mogę
chodzić.”
Trzeba zaznaczyć, iż nie
jest to bardzo szczegółowa opowieść, zwłaszcza w kwestii boiskowych wspomnień.
Raczej zbiór kluczowych i ważnych momentów życia van Bastena. Urywki jego kariery
i życia prywatnego. Do tego trochę anegdot i ciekawych historii. Nie
znajdziecie tu więc wiele wnikliwych opisów meczów, czy wspomnień każdego
strzelonego gola. W zamian dostaniecie coś innego.
Szczerość. To największa
siła tej pozycji. Van Basten na kartach książki jest bezpośredni i prawdziwy.
Dzieli się z czytelnikami nie tylko swoim życiem, ale także refleksjami. Przedstawia
swój punkt widzenia, nie owija w bawełnę, nie unika trudnych tematów i
samokrytyki. Opisuje daleki od ideału dom rodzinny, wspomina tragiczną śmierć
przyjaciela podczas nieodpowiedzialnej zabawy, a nawet przyznaje się do błędu,
który prawie zakończył jego związek z obecną żoną. Opowiada o problemach
finansowych, chorobie matki, konfliktach z piłkarzami i trenerami.
„Dzieliłem sukcesy z
milionami ludzi, ale w nieszczęściu często byłem sam.”
W książce nie ma tematów
tabu, są trudne wątki. Zaś najbardziej poruszające są rozdziały dotyczące wspomnianej
kontuzji kostki. To fragmenty pełne bólu i cierpienia, nie tylko fizycznego,
ale i psychicznego. Trudno się nie zasmucić, kiedy człowiek uświadomi sobie, że
błędna diagnoza i złe decyzje zakończyły karierę jednego z najlepszych piłkarzy
w historii futbolu.
Omawiana lektura ma
doprawdy sporo pozytywów. Mały minus można postawić za to przy korekcie, gdyż
tekst zawiera trochę literówek. Jednak nie jest ich na tyle dużo, aby
przeszkadzały w czytaniu, czy rzutowały na pozytywny odbiór książki.
„Byłem trochę za bardzo
ambitny. To ja chciałem być tym, który rozstrzygać wyniki meczów.”
Sięgając po tę książkę dowiecie
się, co decyduje o pozycji w piłkarskiej szatni, co motywowało van Bastena do
pracy, by być coraz lepszym oraz dlaczego we Włoszech zyskał przydomek
„Łabędź”. Odkryjecie, w jaki sposób Marco ćwiczył uderzenia przewrotką, a także
jak odprężał się przed meczami, aby nabrać dystansu i odnaleźć spokój. Przeczytacie
również, co Carlo Ancelotti powiedział, kiedy piłkarze Milanu wyszli na murawę
Camp Nou by rozegrać finał Pucharu Europy.
„Moje nazwisko w składzie
rozpaliło kibiców do czerwoności.”
W swojej autobiografii
Marco wyjaśnia, jaką rolę odegrał w zatrudnieniu Cruijffa przez Ajax, a tym
samym w zwolnieniu wcześniejszego trenera. Zdradza, który piłkarz był ideałem
dla Johana Cruijffa. Opowiada o początkach w Milanie i zwyczajach Włochów,
które sprawiły, że zaczął się zastanawiać, gdzie właściwie trafił. Tłumaczy,
dlaczego niezbyt dobrze układało mu się z Sacchim. Wyjaśnia również, dlaczego
odrzucił propozycję Cruijffa by przeszedł do prowadzonej przez niego Barcelony.
„Sacchi był opętany wizją
swojego systemu, miał na jego punkcie niemal manię.”
Van Basen ujawnia po ile
głosów otrzymał każdy z kandydatów – Cruijff, Beenhakker, De Mose – na
selekcjonera kadry w głosowaniu holenderskiej drużyny narodowej. Wskazuje
główny powód klęski Holandii na MŚ w 1990 roku. Zdradza, co powiedział
Sacchiemu, że trener kazał prezesowi Milanu wybierać między nimi, gdyż nie
wyobrażał sobie dalszej współpracy z Marco.
„Jestem świadkiem swojego
własnego pożegnania. Marco van Basten, piłkarz, już nie istnieje.”
Czytając tę książkę
dowiecie się ile Marco musiał poświęcić by żyć bez bólu i dlaczego zdecydował
się na drastyczną i nieodwracalną operację, która definitywnie zakończyła jego
karierę. Przeczytacie, z jakiego powodu odmówił, kiedy Guus Hiddink poprosił,
aby został jego asystentem, a także, dlaczego kilka lat później przyjął posadę
selekcjonera reprezentacji, mimo iż uważał, że nie jest przygotowany do tej
roli. Ponadto odkryjecie, dlaczego van Basten już nigdy nie zgodzi się zostać
pierwszym trenerem.
„Gdy strzela się gola, to
czuje się gigantyczną eksplozję radości, a nabity stadion wzmacnia to uczucie
dziesięciokrotnie.”
Autobiografia Marco van
Bastena to warta uwagi lektura, która przypadnie do gustu każdemu kibicowi
futbolu. Ciekawa, szczera, bezpośrednia. Zasługuje na pozytywne opinie, a
najbardziej docenią ją ci, którzy pamiętają Holendra z boiska.
„Po prostu byłem
chłopakiem, który bardzo lubił grać w piłkę.”
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania
książki dziękuję Wydawnictwu SQN.
Źródło
zdjęcia: własne
Powiązane wpisy:
1. AC Milan.Nieśmiertelni. Historia legendarnej drużyny
2. Calcio.Historia włoskiego futbolu
4. Futbolowepodróże – Mediolan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz