sobota, 26 czerwca 2021

„Lektury dla kibica” – No i Basta

Historia legendy futbolu.

Rozdział 237.

Basta. Moje życie, moja prawda – Edwin Schoon, Marco van Basten

Są tacy piłkarze, których autobiografie chwytasz bez zastanowienia, choć nigdy nie widziałeś, jak grali. Piłkarze, których nazwiska znane są wszystkim fanom dyscypliny, niezależnie od pokolenia. Piłkarze nazywani legendami. Jednym z nich jest niewątpliwie Marco van Basten. Trzykrotny zdobywca Złotej Piłki, mistrz Europy, gwiazda Ajaxu i Milanu. Holender po ponad dwudziestu latach od zakończenia kariery postanowił napisać autobiografię. Czy warto było tyle czekać? 

„Dzisiaj umarłem jako piłkarz. Jestem gościem na swoim własnym pogrzebie.”

„Basta. Moje życie, moja prawda” podobnie jak wiele innych autobiografii sportowców zaczyna się od mocnego uderzenia. W przypadku Marco była to kontuzja stawu skokowego, przez którą nie tyle nie mógł grać w piłkę, co w ogóle normalnie chodzić. Kontuzja, która zdecydowanie przedwcześnie zakończyła jego karierę. Kontuzja, przez którą musiał powiedzieć koniec. Basta.

Po tym trudnym wprowadzeniu van Basten powraca pamięcią do czasów dzieciństwa i w miarę chronologicznie przedstawia swoją historię. Opisuje dom rodzinny, początki i grę w Ajaxie, a następnie Milanie, nie pomija oczywiście wątków reprezentacyjnych, a historia trwa aż do przymusowego zawieszenia butów na kołku oraz jego przygody trenerskiej i posady w szeregach FIFA.

„Mam 30 lat i nie mogę chodzić.”

Trzeba zaznaczyć, iż nie jest to bardzo szczegółowa opowieść, zwłaszcza w kwestii boiskowych wspomnień. Raczej zbiór kluczowych i ważnych momentów życia van Bastena. Urywki jego kariery i życia prywatnego. Do tego trochę anegdot i ciekawych historii. Nie znajdziecie tu więc wiele wnikliwych opisów meczów, czy wspomnień każdego strzelonego gola. W zamian dostaniecie coś innego.

Szczerość. To największa siła tej pozycji. Van Basten na kartach książki jest bezpośredni i prawdziwy. Dzieli się z czytelnikami nie tylko swoim życiem, ale także refleksjami. Przedstawia swój punkt widzenia, nie owija w bawełnę, nie unika trudnych tematów i samokrytyki. Opisuje daleki od ideału dom rodzinny, wspomina tragiczną śmierć przyjaciela podczas nieodpowiedzialnej zabawy, a nawet przyznaje się do błędu, który prawie zakończył jego związek z obecną żoną. Opowiada o problemach finansowych, chorobie matki, konfliktach z piłkarzami i trenerami.

„Dzieliłem sukcesy z milionami ludzi, ale w nieszczęściu często byłem sam.”

W książce nie ma tematów tabu, są trudne wątki. Zaś najbardziej poruszające są rozdziały dotyczące wspomnianej kontuzji kostki. To fragmenty pełne bólu i cierpienia, nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Trudno się nie zasmucić, kiedy człowiek uświadomi sobie, że błędna diagnoza i złe decyzje zakończyły karierę jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu.

Omawiana lektura ma doprawdy sporo pozytywów. Mały minus można postawić za to przy korekcie, gdyż tekst zawiera trochę literówek. Jednak nie jest ich na tyle dużo, aby przeszkadzały w czytaniu, czy rzutowały na pozytywny odbiór książki.

„Byłem trochę za bardzo ambitny. To ja chciałem być tym, który rozstrzygać wyniki meczów.”

Sięgając po tę książkę dowiecie się, co decyduje o pozycji w piłkarskiej szatni, co motywowało van Bastena do pracy, by być coraz lepszym oraz dlaczego we Włoszech zyskał przydomek „Łabędź”. Odkryjecie, w jaki sposób Marco ćwiczył uderzenia przewrotką, a także jak odprężał się przed meczami, aby nabrać dystansu i odnaleźć spokój. Przeczytacie również, co Carlo Ancelotti powiedział, kiedy piłkarze Milanu wyszli na murawę Camp Nou by rozegrać finał Pucharu Europy.

„Moje nazwisko w składzie rozpaliło kibiców do czerwoności.”

W swojej autobiografii Marco wyjaśnia, jaką rolę odegrał w zatrudnieniu Cruijffa przez Ajax, a tym samym w zwolnieniu wcześniejszego trenera. Zdradza, który piłkarz był ideałem dla Johana Cruijffa. Opowiada o początkach w Milanie i zwyczajach Włochów, które sprawiły, że zaczął się zastanawiać, gdzie właściwie trafił. Tłumaczy, dlaczego niezbyt dobrze układało mu się z Sacchim. Wyjaśnia również, dlaczego odrzucił propozycję Cruijffa by przeszedł do prowadzonej przez niego Barcelony.

„Sacchi był opętany wizją swojego systemu, miał na jego punkcie niemal manię.”

Van Basen ujawnia po ile głosów otrzymał każdy z kandydatów – Cruijff, Beenhakker, De Mose – na selekcjonera kadry w głosowaniu holenderskiej drużyny narodowej. Wskazuje główny powód klęski Holandii na MŚ w 1990 roku. Zdradza, co powiedział Sacchiemu, że trener kazał prezesowi Milanu wybierać między nimi, gdyż nie wyobrażał sobie dalszej współpracy z Marco.

„Jestem świadkiem swojego własnego pożegnania. Marco van Basten, piłkarz, już nie istnieje.”

Czytając tę książkę dowiecie się ile Marco musiał poświęcić by żyć bez bólu i dlaczego zdecydował się na drastyczną i nieodwracalną operację, która definitywnie zakończyła jego karierę. Przeczytacie, z jakiego powodu odmówił, kiedy Guus Hiddink poprosił, aby został jego asystentem, a także, dlaczego kilka lat później przyjął posadę selekcjonera reprezentacji, mimo iż uważał, że nie jest przygotowany do tej roli. Ponadto odkryjecie, dlaczego van Basten już nigdy nie zgodzi się zostać pierwszym trenerem.

„Gdy strzela się gola, to czuje się gigantyczną eksplozję radości, a nabity stadion wzmacnia to uczucie dziesięciokrotnie.”

Autobiografia Marco van Bastena to warta uwagi lektura, która przypadnie do gustu każdemu kibicowi futbolu. Ciekawa, szczera, bezpośrednia. Zasługuje na pozytywne opinie, a najbardziej docenią ją ci, którzy pamiętają Holendra z boiska.

„Po prostu byłem chłopakiem, który bardzo lubił grać w piłkę.”

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.

 

Źródło zdjęcia: własne

 

Powiązane wpisy:

   1. AC Milan.Nieśmiertelni. Historia legendarnej drużyny

   2. Calcio.Historia włoskiego futbolu

   3. JohanCruyff. Autobiografia

   4. Futbolowepodróże – Mediolan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz